W ostatnich dniach stały się jasne przyczyny wyburzenia Bolesławieckiego Ośrodka Kultury. Służby prezydenta już dawno wpadły na trop destrukcyjnych planów radnego Nowaka, które ujawnił podczas tajnej rozmowy z kobietą Ewą Lijewską, albo z funkcjonariuszem publicznym Dyrektorem BOK przez panią Ewę Lijewską reprezentowanym (z kim rozmawiał Nowak wyjaśni się w chwili, gdy zapadnie decyzja, czy ewentualna sprawa sądowa będzie toczyć się na koszt pani Ewy, czy też podatników).
Przewidziawszy, co Nowak obieca BOK-owi, postanowiono zrobić wcześniej to, co Nowak obieca, aby Nowak mógł obiecać bez pokrycia i obietnicy nie dotrzymać, czyli stać się niewiarygodnym Nowakiem nienadającym się na urząd prezydenta, gdyby na ten urząd chciał się nadać. Chociaż nie chce. Ale mógłby chcieć. Gdyby zechciał.
BOK zburzono zatem po to… aby Nowak go nie rozpier…