bobrzanie.pl – to co istotne w Bolcu, Bolesławiec, informacje, blogi, sport, rozrywka, humor, imprezy, wideo

Duperela

fotogliniada088

W zeszłorocznym konkursie na najlepszą fotę glinoludów do finałowej trzydziestki trafiły trzy moje zdjęcia. Nagrody żadne nie dostało. Fotografie pięknie wydrukowane w dużym formacie przez kruszynieckie El toro zawisły na wernisażu w Concordii, nagrody rozdano, a w kilka miesięcy potem natknąłem się na jedną z moich fotek z w powiatowej komendzie policji. W Concordii nie byłem, więc zobaczyłem na żywo swoją fotę z wystawy po raz pierwszy.

Pod zdjęciem był podpis viasudetica. Nie jakaś fotopestka (tak się nazywało nasze konto na drukowanym POrtalu z którego dodaliśmy foty do konkursu i tak się nazywa firma foto dla której pracuję), nie Łętowska (z konta żony wysyłaliśmy foty w dużym formacie do druku wyróżnionych a być może, pamięć zawodzi, ona była podana jako autorka,) ani nie Łętowski (foty były moje). Pod moim zdjęciem, czyli zdjęciem fotopestki była podpisana viasudetica.


Fotografka viasudetica, jak wynikało z podpisu, była w tym samym czasie w tym samym miejscu z takim samym sprzętem ustawiajac tą samą ogniskową, przysłonę i czułość. Czas otwarcia migawki również. Kadr identyczny. Bo przecież pod zdjęciem podpisuje się autor.

Oczywiście aż tak tępy nie jestem, żeby sądzić, ze stowarzyszenie viasudetica sobie przypisało autorstwo, ale nie podając autora zachowało się… chamsko?

Teraz rozstrzygany jest konkurs na fotki z tegorocznej Gliniady. Jakieś foty glinoludów pewnie by się w archiwum znalazły (na Gliniadzie nie byłem) ale nie wysyłałem, żeby ten czy ta viasudetica się nie podpisywało pod tym, co robię. Inna sprawa, że publikacja moich zdjęć w galerii drukowanego POrtalu grozi ich usunięciem o czym miałem już okazję się przekonać. Tak więc podpisująca się pod moim zdjęciem viasudetica zdyskwalifikowała mnie na starcie wybierając do organizacji zabawy konkursowej właśnie drukowany POrtal.

Zasmuciłem się odrobinę, gdy zobaczyłem, jakie foty z Gliniady dodają uczestnicy konkursu. W większości kiepskie, albo bardzo kiepskie, co ułatwiałoby ewentualne staranie się o nagrodę od tej, co się podpisała pod moim zdjęciem. Zawsze by była jakaś rekompensata za szkody moralne (moja gęba musiała wyglądać głupio kiedy zobaczyłem swoją fotę na komendzie).

Patronująca konkursowi redakcja drukowanego POrtalu spojrzała na foty podobnie jak ja – okiem krytycznym – i z wyżyn swoich fotograficznych umiejętności opierających się w dużej mierze na znajomości obsługi aparatów kompaktowych oraz fotoszopa oddzieliła ziarno od plew jeszcze przed werdyktem jury. Ideę rozumiem, w jury jest parę osób godnych szacunku na tyle, że warto szanować również ich czas i uwolnić je od ciężaru przeglądania fot prezentujących w wielu wypadkach poziom portalu Nasza Kiełbasa (parafraza ukradziona Brunerowi).

Zrypawszy uczestników konkursu za udział w konkursie redakcja pokazała im, kto konkurs wygrać powinien, opisując najlepsze jej zdaniem zdjęcia. Bez opisu niektóre nie różniłyby się mocno od tych napiętnowanych jako złe.

Tak sobie myślę, że viasudetica sama sobie strzeliła w stopę biorąc za partnera do organizacji konkursu drukowany POrtal. Gdyby zrobiła konkurs na swojej nowej całkiem fajnej stronie, inne media chętniej by o nim informowały, bo nie reklamowałyby w informacjach konkurencji. Gdyby viasudetica powiadamiała o przebiegu konkursu wszystkie lokalne media, pewnie informacja dotarłaby do większej liczby ludzi o szerszym oglądzie świata niż ten prezentowany przez drukowany POrtal (co pewnie odbiłoby się pozytywnie także na jakości fot być może proporcjonalnej do poziomu czytelników). Gdyby viasudetica chciała zorganizować konkurs fotograficzny, zamiast nabijacza kliknięć drukowanemu POrtalowi, pewnie pomyślałaby głębiej, dłużej, mądrzej. Ale nabijacz był ważniejszy od konkursu.

Ale gdyby viasudetica posiadała zdolność myślenia głębiej, dłużej i mądrzej – podpisywałaby autorów wykorzystywanych do autopromocji zdjęć.

Podpis viaudetica pod moją fotą to dla mnie duperela. Lokalne stowarzyszenie ludzi ze świetnymi pomysłami (serio, serio) to nie ogólnopolski tytuł, który dzięki takiej wpadce można stuknąć na jakąś kasę.

Podpis to duperela, ale jak powiedział mądry człowiek: Po duperelach ich poznacie.

———————————————————————-

Gliniadę uwieczniają najlepsi fotografowie w kraju. Na zdjęciu z pierwszego ślubu glinoludów, między młoda parą Bartosz Sadowski (Fotorzepa), laureat wielu nagród w najważniejszych konkursach fotografii prasowej. Nie wiem, czy jego mina wyraża oczekiwanie aż mu wyjdę z kadru, czy też zdziwienie faktem, że ze ślubu, na który przyjechały wszystkie ważne w kraju media, wyproszono reporterów (poza kolegami organizatorów). Fot takich jak Sadowskiego w konkursach zdjęć z Gliniady nie znajdziemy. Bo i skąd najlepsi przyjeżdżający z zewnątrz mieliby się o konkursie dowiedzieć?

Exit mobile version