bobrzanie.pl – to co istotne w Bolcu, Bolesławiec, informacje, blogi, sport, rozrywka, humor, imprezy, wideo

Bogaty Dolny Śląsk, ubodzy Dolnoślązacy

Głosami koalicji PO-PSL-UP-SLD uchwała budżetowa województwa dolnośląskiego na 2010 została przyjęta przez Sejmik Województwa Dolnośląskiego. Nominalnie najwyższy budżet w historii województwa (wciąż jednak nieledwie stanowiący połowę budżetu stolicy regionu – Wrocławia). Ostatni budżet przyjmowany w tej kadencji. I dobrze, bo wcale nie niesie ze sobą za wiele dobra. Utrwala schemat: bogaty Dolny Śląsk, ubodzy Dolnoślązacy.

Oczywiście zawiera w sobie wiele środków na inwestycje, zawiera kwoty obligatoryjnych wydatków na zadania własne województwa, jest precyzyjny i formalnie „piękny”. Jaki wywrze wpływ na rozwój regionu? Moim zdaniem utrwala wszystkie negatywy wypływające z przekonań rządzących – bo wiedzą lepiej. Zdyskredytowanie przygotowywanego jeszcze w poprzedniej kadencji projektu Regionalnego Programu Operacyjnego, bo „z nieprawego łoża”, zdyskredytowanie przez kolejny Zarząd PO Wieloletniego Programu Inwestycyjnego przygotowanego przez poprzedni Zarząd PO… Zmiany te i inne doprowadziły do niesprawności realizacyjnej, o czym świadczy coroczne rolowanie wydatków, zwłaszcza na inwestycje i remonty. Ale w szczegółach będzie warto tym się zająć przy sprawozdaniu z budżetu za 2009 rok.

Dla mnie istotnym kontekstem dla dzisiejszej sesji budżetowej była informacja z wczorajszego „Dziennika. Gazety Prawnej” o obszarach ubóstwa. Oto Główny Urząd Statystyczny (GUS) przeprowadził badania zasobności regionów i ich mieszkańców. Sformułował pojęcia bogactwa/ubóstwa monetarnego i pozamonetarnego. Co to takiego bogactwo/ubóstwo pozamonetarne? Otóż, w największym skrócie, jest to poziom jakości życia, na który składa się zdolność ludzi do ponoszenia wydatków na bieżące utrzymanie, w tym wyposażanie mieszkań, ponoszenie kosztów usług, obsługę swoich zobowiązań np. z tytułu kredytów oraz możność zaspokojenia np. potrzeby wypoczynku. Nadtytuł artykułu krzyczy: „Mieszkańców Łódzkiego i Dolnego Śląska w ciągu roku nie stać nawet na tygodniowe wakacje”. Tak według GUS-u wygląda ranking najbiedniejszych mieszkańców polskich regionów: najbiedniej żyje się w Łódzkiem, a Dolny Śląsk jest na kolejnym miejscu pod względem ubóstwa pozamonetarnego mieszkańców. Szokujące! No, tak, bo propaganda, czy dziś powiedzielibyśmy – pijar – nacisk kładzie na aspekt monetarny. Bogaty Wrocław czy Legnicko-Głogowski Okręg Miedziowy przesłaniają prawdziwy obraz skutków (!) działań władz regionalnych. Trzy ostatnie lata rządów PO z PSL i innymi „koalicjantami” dały oto taki efekt. Nawet dla GUS-u było to zaskakujące odkrycie. Warto podjąć wysiłek zmiany tego stanu rzeczy. Ale potrzeba do tego realnej debaty regionalnej.

Na dwudziestolecie zmian ustrojowych w Polsce mamy 25 miejsce wśród 25 krajów Unii Europejskiej pod względem wysokości PKB na głowę mieszkańca(za nami jest jeszcze Rumunia i Bułgaria, ale te kraje po nas przystąpiły do Unii). Na dwudziestolecie przywrócenia samorządu terytorialnego mamy problem ubóstwa w najdynamiczniej rozwijającym się regionie Polski (tak przynajmniej przez lata przedstawia to propaganda/pijar). Co to ma do uchwalonego budżetu? Ano, brak w nim, jak i w poprzednich, instrumentów pobudzania przedsiębiorczości i zaradności mieszkańców. Za bardzo uwierzyli nasi rządzący, że to za nich załatwią środki pomocowe Unii Europejskiej. Po nie, jak słyszymy w wielu dyskusjach z przedsiębiorcami, sięgają najczęściej silni i najczęściej… z Wrocławia. Trudno do nich o to mieć pretensje, takie są warunki gry, więc tak grają, ale ktoś pisał te partytury.

Exit mobile version