lut 2, 2010
1806 Wyświetleń
1 0

PODRÓŻE MAŁE I DUŻE

Napisany przez

matoryn-071

Chocim ukr. Хотин

Znany jest w historii Polski przede wszystkim dzięki dwóm doniosłym zwycięstwom nad Turkami. Pierwsze miało miejsce w 1621 r., kiedy to 35 – tys. wojska koronne, dowodzone przez hetmana Jana Karola Chodkiewicza, wspierane 40 – tys. posiłkami kozackimi hetmana Piotra Konaszewicza Sahajdacznego, zdołały obronić Rzeczpospolitą przed inwazją 120 – tys. armii Wielkiej Porty, prowadzonej przez sułtana Osmana II. Chocim należał wtedy do Hospodarstwa Mołdawskiego, uznającego zwierzchość lenną Turcji. Do rangi symbolu wiktorii chocimskiej urosła wspaniała współpraca polsko – kozacka, która już nigdy później nie kształtowała się tak pomyślnie.
Druga bitwa chocimska odbyła się w 1673, w rok po haniebnym traktacie buczackim, oddającym

 Podole w ręce tureckie. Utracony autorytet oraz represje wobec ludności Podola (m. in. zamienianie kościołów na meczety) zmobilizowały sejm do podjęcia zdecydowanych działań przeciw Imprerium Osmańskiemu. Wystawiona armia pod komendą hetmana Jana Sobieskiego odniosła zwycięstwo nad stacjonującymi w Chocimie Turkami. Tymczasem śmierć króla Michała Korybuta Wiśniowieckiego oraz odstąpienie z kampanii wojsk litewskich Michała Paca, niechętnie spoglądającego na sukcesy Sobieskiego, nie pozwoliły na zawarcie korzystnego pokoju. Triumf Sobieskiego otwarł mu natomiast drogę do przyszłej intronizacji.

(kresywschodnie.republika.pl)

Kategorie:
Matoryn
    http://www.matoryn.pl

    Bolesławianin, który od 1992 r. działa na rynku prasowym i poligraficznym. Jego fotografie są publikowane w wielu czasopismach i wydawnictwach. Jest autorem okładek płyt, wielu publikacji promocyjnych i reklamowych. Od 2000 r. zawodowo zajmuje się projektowaniem graficznym i fotografią reklamową.

    Komentarze do PODRÓŻE MAŁE I DUŻE

    • Rozliczenie ludzkiej podłości która dzieli najtrudniej jest nie możliwe bez zrozumienia głębi podziału a nie okoliczności jego powstania. I bez odwołania się do indywidualnych charakterów ludzi tworzących ten podział nigdy nie uda się go zniwelować .Bo wszystko rozbija się zawsze o ocenę jednostki tworzącej ten podział. A szczególnie gdy jest olbrzymia ochota aby panować nad narodem przy pomocy najokrutniejszych psychotechnik a nie pilnowania jego racji stanu .Pozdrawiam z chłodnej głębi naszego narodowego podziału. Bez zniwelowania którego będziemy nadal cywilizacyjnie dreptać w miejscu.

      Ciotka Rozalia 04/02/2010 08:34 Odpowiedz
    • @ Ciotka

      a’propos: „Szczególnie dziś gdy jesteśmy głęboko podzieleni…”

      Mści się oto nie rozliczenie przeszłości.

      – Mówie to także w kontekście filmu Tow. Generał. Nie rozliczyliśmy kolaborantów. Ciągle zbyt wielu ich obrońców mówi nam o niuansach.

      Relatywizm, wspierany przytoczonymi z okresów niewoli, przykładami jest niedopuszczalny.

      Nie znajdziesz przykładu suwerena, który toleruje, a o propagowaniu nie może być mowy. Suweren nie toleruje czegoś takiego, co zwie się defetyzmem.

      Oczywiście, że historia zna przykłady, które obrazowo nazwać można reakcją żeglarza na sztormowy wiatr: żagle precz i dryfkotwa.

      A oto, co robi suweren: Główne figury kolaboracji dają gardła.

      – Po wyzwoleniu przyszedł czas na zapowiadane przez władze Wolnej Francji rozliczenie kolaborantów i zdrajców. Jego ograniczony zasięg spowodował u Francuzów częściowe wymazanie z pamięci czasów rządów Vichy. Ścigano aktywnych polityków (Pierre Laval, Joseph Darnand (skazani na karę śmierci) oraz intelektualistów popierających reżim (Louis Ferdinand Celine). Marszałek Petain skazany również na śmierć został ułaskawiony ze względu na wcześniejsze zasługi dla Francji przez gen. de Gaulle’a (zmarł odbywając karę dożywotniego więzienia). Oszczędzano administrację, sądownictwo i fachowców z różnych dziedzin gospodarki. Wynikało to po części z faktu, że państwo francuskie nadal musiało funkcjonować, jak i ze świadomego działania generała de Gaull’a który dążył do tego, by przekonać świat i Francuzów, iż Francja nigdy się nie poddała i z wyjątkiem nielicznych zdrajców walczyła u boku aliantów. Nieoczekiwanym sojusznikiem okazała do niedawna sroga dla kolaborantów FPK. Jej władze chciały zatrzeć wspomnienie polityki, jaką prowadzili w czasie sojuszu ZSRR i III Rzeszy w latach 1939 – 1941. W trakcie wyzwalania Francji doszło jednocześnie do serii samosądów (z przyczyn osobistych i politycznych), motywowanych rzekomą kolaboracją ofiar.

      Przyjęcie paradygmatu kolaboranckiego relatywizmu przez suwerena można traktować jako absurd, porównywalny np. z włażeniem na jezdnię przed pędzącą ciężarówkę.

      Pozdrow.

      zart 03/02/2010 19:03 Odpowiedz
    • Panie H., prawdaż. Zdjęcia Pana Grzegorza są jak brzytwa – przecinają świadomość i gdzieś tam zostają. O kontrastowości wypowiadać się nie będę, bo pod innymi „Podrózami…” to robiłam. Piękne te fotografie.

      Pozdrawiam ciepło – mimo zawiei i zamieci śnieżnych nawiedzających Polskę południową – autora i Ciebie, Hegemon:)

      Althea 03/02/2010 13:46 Odpowiedz
    • Szkoda że to tak odległe czasy gdy Polska była pełna ludzi ofiarnych, szczerych dla swych współobywateli. Warto powspominać z nostalgią, z pod grubej warstwy kurzu wyzierającej. Szczególnie dziś gdy jesteśmy głęboko podzieleni a podział ten wiąże nam skutecznie nogi podczas marszu ku nowoczesnemu rozwojowi naszej cywilizacji. Tylko łza w oku może się zakręcić. Pozdrawiam ciepło z tą łzą w oku.

      Ciotka Rozalia 03/02/2010 08:32 Odpowiedz
    • Historia i dobra fotografia.
      Czegóż chcieć więcej ?
      Nieprawdaż Pani pedagog ? :)
      P.S.
      Sympatycznie pozdrawiam Althea i spadam :)

      Hegemon 02/02/2010 22:13 Odpowiedz

    Dodaj komentarz

    Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

    The maximum upload file size: 32 MB. You can upload: image, video, other. Links to YouTube, Facebook, Twitter and other services inserted in the comment text will be automatically embedded. Drop file here

    Bobrzanie.pl
    pl_PLPolish