lip 2, 2010
4763 Wyświetleń
2 0

Chciał być zootechnikiem…

Napisany przez

…ale na szczęście nie dostał się na studia, więc wyjechał z Polski. Na szczęście wrócił i do dziś w Bolesławcu znany jest jako wieloletni właściciel pubu Pegaz – najlepszej, choć już nieistniejącej kultowej knajpki. Od pięciu lat na poważnie zajmuje się ceramiką artystyczną. Jego prace kupują bywalcy galerii w Belgii, Niemczech, Holandii czy Danii. Ceny podawane są w tysiącach euro.



Bernard Łętowski: Dlaczego robisz to, co robisz?

Marek Zyga: Sztuka zawsze mnie interesowała, od młodzieńczych lat. Ale nigdy nie miałem okazji zająć się pracą twórczą. Pewnego dnia wpadł mi w rękę kawałek gliny i od tego się zaczęło. Na początku były to małe formy,  głowy, torsy przerabiane na najróżniejsze sposoby. Montowałem w nich metalowe elementy, odpady znalezione na złomie i kamienie. Potem robiłem formy coraz większe, a teraz tworzę rzeźby pełnowymiarowe, naturalnej wielkości.

Gdzie w Bolesławcu można obejrzeć Twoje prace?

Nigdzie, choć tutaj w Muzeum Ceramiki w Bolesławcu miałem trzy lata temu pierwszą wystawę , a potem już się potoczyło.

Dokąd się potoczyło?

Sytuacja na dziś jest taka, że współpracuję z galeriami w kilku krajach Europu, w Polsce tylko z dwoma. Są to galerie komercyjne, w których sprzedaję swoją sztukę. Stało się to moim zawodem.

Wyburzenie części Bolesławieckiego Ośrodka Kultury, w której istniał Twój Pegaz dla Towich rzeźb było korzystne…

Pojawił się wolny czas, którego potrzebowałem do tworzenia. Praca w Pegazie bardzo mnie absorbowała. Teraz pracuję normalnie osiem godzin dziennie, rzeźba nie zdominowała mojego życia rodzinnego

Miałeś wielkie szczęście do agenta…

Mam szczęście, bo jest nim Wiktor Borowski, sprzedający prace swojego słynnego ojca, Stanisława. To on naprawdę wprowadził mnie na rynek sztuki i do dnia dzisiejszego jest moim przedstawicielem i reprezentuje mnie przede wszystkim w Niemczech i Holandii.

Bolesławiec jest miastem, do którego na Międzynarodowe Plenery Ceramiczno – Rzeźbiarskie rokrocznie przyjeżdżają artyści ceramicy, twórcy mieszkają także tutaj. Masz kontakt z tym środowiskiem?

Nie, nie mam żadnych kontaktów.

Nie ukończyłeś ani nie zacząłeś ASP, nie zrobiłeś dyplomu u sławnego profesora. Jesteś artystą?

Nie wiem. Tworzę, nie jestem artystą z wykształcenia, w sensie dyplomu artystycznego. Tworzę, moje prace się podobają, ludzie z chęcią  je kupują. Nie wiem, czy jestem artystą. Na pewno daje mi to niezwykłą satysfakcję i przyjemność.

Co chcesz pokazać swoimi pracami?

Swoją wizję sztuki. Sztuki łatwiej i przyjemnej w odbiorze dla zwykłego Kowalskiego. Dlatego wybrałem rzeźbę figuratywną. To troszkę wbrew trendom panującym na rynku sztuki. Dzisiejsza sztuka jest dla ludzi niezrozumiała, ja chcę tego uniknąć. Ludzie nie powinni bać się chodzić do galerii. Trzeba ich zachęcić do konsumowania sztuki.

Czujesz się spełniony?

Tak, mam ogromną satysfakcję, kiedy spotykam się z tymi, którzy już mają moje prace i myślą o kolejnej. Komuś to się podoba.

————————————————————————-

Zobacz kobiety Marka Zygi:

[nggallery id=8]

—————————————————————————–

TUTAJ znajdziecie stronę internetową Marka Zygi.

 

Kategorie:
wywiad
https://bobrzanie.pl/kategoria/blogi/letowski/

Fotograf (bernardletowski.pl), bloger, lekko emerytowany dziennikarz.

Komentarze do Chciał być zootechnikiem…

  • oj tak, sama bym sobie zafundowała jakąś rzeźbę :} piękne prace, świetne połączenia materiałów i kolorów. widzę, że Pan głównie kobiety rzeźbi? : )
    i wydaje się być skromną osobą, co również bardzo mi się podoba :)

    ag 26/11/2010 00:41 Odpowiedz
  • @kminu. urocze? Po prostu nieupozowane.
    Po kontakcie z tymi pracami zupełnie mnie nie dziwi, że ktoś może chcieć je mieć.

    Bernard 05/07/2010 10:59 Odpowiedz
  • Urocze jest spelnienie artysty zdefiniowane w ostatnim zdaniu. To mazenie kazdego szefa marketingu :) – „Tak, mamy ogromna satysfakcje, kiedy spotykamy sie z tymi, ktorzy już maja juz nasze produkty i mysla o kolejnych”.

    kminek 03/07/2010 22:46 Odpowiedz
  • Te kobiety na fotkach też mi się ogromnie podobają.

    Baldur 03/07/2010 09:12 Odpowiedz
  • byłem na wystawie Marka. I pamiętam swoje myśli wtedy: „jak to możliwe? facet, którego znam, „świetny gość z Pegaza, robi takie ciekawe rzeczy, a prawie nikt dotąd o tym nie wiedział!”.
    Strasznie żałowaliśmy wszyscy Pegaza, ale jeśli to była cena za ujawnienie talentu Marka, to ja przestaję żałować knajpki moich lat szczenięcych.
    Pozdrawiam, Marek:-)

    Baldur 03/07/2010 09:11 Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

The maximum upload file size: 32 MB. You can upload: image, video, other. Links to YouTube, Facebook, Twitter and other services inserted in the comment text will be automatically embedded. Drop file here

Bobrzanie.pl
pl_PLPolish