Zaczynamy na bobrach nowy cykl nazwany PROTOCOOL. Zapewne wielu osobom szkoda czasu na śledzenie sesyjnych poczynań naszych radnych. Nie martwcie się. My wyszukamy dla Was najlepsze kwiatki, najefektowniejsze wnioski i skargi, intelektualne filipiki i żelazne argumentacje. Będą zatem w tym dziale i fakty, które umknęły innym mediom, i przykłady poziomu naszej władzy, i rzeczy o których lepiej wiedzieć, żeby nie być potem zaskoczonym.
Odcinek pierwszy to swoista definicja wandaloodporności (zapewnionej acz iluzorycznej) połączona z nowym opomiarowaniem wiaduktu nad Bobrem oraz pokazem błyskotliwości pewnego radnego. Miłej lektury:
„Prezydent Miasta poinformował, że są straty, które będą kosztować podatników. Dodał, że w czterech infomatach są stłuczone ekrany, najprawdopodobniej przez duży kamień wyrwany z bruku. Dodał, że są one ubezpieczone, ale jest to problem. Prezydent dodał, że był zwolennikiem tezy, że będzie problem z utrzymaniem tych infomatów, ponieważ są ludzie, którzy tego nie będą szanować. Dodał, że zniszczonych jest 10 projektorów na wiadukcie, których koszt naprawy wynosi 40.000 zł. Podkreślił, że żeby zniszczyć taki projektor, to trzeba wejść na wiadukt i rzucać z niego dużymi kamieniami. Te 40.000 trzeba będzie znaleźć w budżecie. Oznajmił, że mówi to z wielkim bólem, ponieważ w pewnym momencie dojdzie do tego, że trzeba będzie tę iluminację wyłączyć. Zrobiły to młode osoby, wśród których były dziewczyny. Dodał, że za te pieniądze można byłoby wybudować np. kawałek chodnika. Producenci zapewniali, że te projektory są wandaloodporne. Jednak nie przewidzieli, że można z wysokości ponad 100 m rzucać w nie ogromnymi kamieniami. Zdaniem Prezydenta, radny Jarosław Kowalski słusznie zauważył, że mamy do czynienia z aktami wandalizmu. Są one najgorsze, ponieważ są najbardziej kosztowne i obciążą podatników. „
PROTOKÓŁ NR XIII/2011