bobrzanie.pl – to co istotne w Bolcu, Bolesławiec, informacje, blogi, sport, rozrywka, humor, imprezy, wideo

Zwyciężyła Mała Polityka, czyli 10 minut fajerwerków więcej

Na ostatniej sesji Rady Miasta radni, na wniosek prezydenta Bolesławca, zdecydowali się na wystąpienie Bolesławca ze Związku Miast Polskich – apolitycznej organizacji, której tradycje sięgają 1917r., skupiającą dziś ok. 75% miejskiej ludności Polski. Celem ZMP jest wspieranie idei samorządu terytorialnego oraz dążenie do gospodarczego i kulturalnego rozwoju miast polskich. To wsparcie dla samorządów przejawia się m.in. w postaci wymiany doświadczeń, wpływu na legislację, kontaktów zagranicznych, promocji i public relations oraz wsparcia eksperckiego.

Bolesławiec współpracował ze Związkiem od 1994r., a korzyści wynikające ze współpracy były, nie tylko moim zdaniem, dla naszego miasta niezwykle korzystne i owocne. Podstawowym argumentem prezydenta poddającym w wątpliwość korzyści z przynależności do ZMP była zbyt mała skuteczność przedstawicieli tej Organizacji we wszelkiej maści instytucji krajowych. Chodzi tu m.in. o Komisję Wspólną Rządu i Samorządu Terytorialnego i jej zespołów problemowych, Komisji Trójstronnej ds. Społeczno-Gospodarczych, Naczelnej Radzie Zatrudnienia, Radzie Nadzorczej Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska, Radzie Zamówień Publicznych, Państwowej Radzie Gospodarki Przestrzennej czy Krajowego Forum Terytorialnego i wielu innych. Wszędzie tam reprezentowane były interesy m.in. Bolesławca. Oczywiście, nikt nie wątpi, że działalność przedstawicieli ZMP w w/w organizacjach powinna podlegać kontroli i krytyce, przez zrzeszonych, bo to raczej normalny mechanizm. Pytanie tylko, czy władze Bolesławca przed podjęciem pochopnej decyzji o wystąpieniu z ZMP składały, jako pełnoprawny członek opłacający składki stosowne wnioski lub prośby o zmianę rzekomo złej polityki ZMP w stosunku do instytucji rządowych? O takich nie słyszałem. Jak sprawę widzą władze związku opisuje m.in. artykuł na otoboleslawiec.pl gdzie czytamy:

„…Dzięki stanowczemu wysiłkowi przedstawicieli naszego Związku w zespołach Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego, jak również w samej Komisji (niestety wówczas bez poparcia innych organizacji), udało się zmienić pierwotną decyzję Ministerstwa Edukacji Narodowej w sprawie podziału kwoty ponad 179 mln. zł., stanowiącej rezerwę części oświatowej subwencji ogólnej.(…) Wśród ok. 700 gmin objętych korektą znalazło się 200 miast członkowskich Związku, w tym Bolesławiec, który otrzymał kwotę 306 202 zł – mówi przedstawiciel ZMP.

W roku 2010 Związek zaangażował się w dwie inne, ważne dla miast sprawy, które wciąż się toczą: na wniosek Inowrocławia – art. 30a i 30b Karty Nauczyciela (pensje nauczycieli), finansowanie dróg w miastach na prawach powiatu. W roku bieżącym postanowiliśmy wesprzeć trzy inne wystąpienia miast do Trybunału Konstytucyjnego: Stargardu Szczecińskiego – ws. ustawy o wspieraniu rodziny i systemie pieczy zastępczej (brak środków finansowych na nowe zadania własne) oraz w sprawie art. 128 ust. 2 ustawy o finansach publicznych (ograniczenie dotacji na zadania zlecone do 80 %). Podjęliśmy negocjacje z rządem, uzyskując w maju br. wycofanie się premiera z pierwotnej propozycji ministra finansów wprowadzenia drastycznych limitów deficytu budżetowego dla każdej JST. Osiągnięty kompromis oznacza możliwość pełnej realizacji deficytu zaplanowanego łącznie przez wszystkie samorządy w wieloletnich prognozach finansowych na rok 2012 i lata następne. Wywalczyliśmy także zmianę sposobu ustalania limitu zadłużenia JST w sposób uwzględniający rzeczywistą zdolność kredytową miast, choć przepisy te wymagają jeszcze korekty – dodaje.”

Czy to mało? Wg mnie nie, ale oczywiście można chcieć więcej. Należy jednak o to odpowiednio zabiegać.

Jednak ZMP to nie tylko lobbowanie w strukturach rządowych na rzecz zrzeszonych miast. To także nieoceniona wymiana doświadczeń pomiędzy miastami, z której korzystał Bolesławiec i bez wątpienia miało to wpływ na rozwój naszego miasta. To budowanie potencjału instytucjonalnego samorządów dla lepszego dostarczania usług publicznych mieszkańcom, organizacjom pozarządowym i przedsiębiorcom poprzez benchmarking usług, upowszechnianie stosowania dobrych praktyk i szkolenia pracowników administracji. To doskonalenie zarządzania usługami publicznymi i rozwojem w jednostkach samorządu lokalnego. Urzędnicy miast zrzeszonych spotykali się w ramach tzw. grup roboczych wymiany doświadczeń dyskutując i przedstawiając wszelakie rozwiązania możliwe do zastosowania w innych miastach bez konieczności przecierania często trudnych szlaków. Pamiętam, że owe warsztaty cieszyły się wśród miejskich urzędników, prezesów i dyrektorów szczególnie dobrą opinią. Doceniał je również sam prezydent. Wiele rozwiązań udało się podpatrzeć, ale też dzieliliśmy się swoimi z innymi miastami w sferze gospodarki komunalnej, infrastruktury, kultury, pomocy społecznej, pozyskiwania środków europejskich i wielu innych.

To jednak nie wszystko. Nieocenionym był fakt możliwości dostępu i korzystania z tzw. Systemu Analiz Samorządowym, którego, swego czasu byłem głównym koordynatorem w naszym mieście. SAS systematycznie gromadzi dane pochodzące z miast oraz z różnych źródeł statystyki publicznej w wybranych sektorach działalności samorządów miejskich w formie elektronicznych baz danych. Dokonywaliśmy wielu porównań jakości usług Bolesławca dla jego mieszkańców w istotnych sektorach m.in. kulturze, oświacie, pomocy społecznej, gospodarce mieszkaniowej, transporcie i drogownictwie, zaopatrzeniu w wodę, odprowadzaniu i oczyszczaniu ścieków, zagospodarowaniu odpadów czy efektywności energetycznej Bolesławca. Można też ocenić stan rozwoju miasta i dokonać porównań z dowolnymi innymi miastami w sferze demografii, finansów, współpracy z organizacjami pozarządowymi, zrównoważonego rozwoju czy badania wskaźników jakości życia. To bezcenne narzędzie w rękach każdego gospodarza gminy. Posiadaliśmy zatem nieograniczony dostęp do niezliczonej ilości analiz, badań ankietowych, ekspertyz prawnych, opinii eksperckich i innych ważnych dla rozwoju miasta dokumentów, za które w innym przypadku trzeba by było zapłacić spore pieniądze. O korzyściach ze współpracy międzynarodowej i korzyściach promocyjnych rozpisywać się nie będę, bo są one oczywiste. Byliśmy członkiem silnej, samorządowej rodziny.

Z tego wszystkiego zrezygnowaliśmy za 10 tys. zł rocznie, co w skali budżetu jest kwotą mikroskopijną. (Dla porównania powiem, że 8-10 minutowy, profesjonalny pokaz fajerwerków kosztuje nas właśnie tyle.)

Co więc jest faktycznym powodem, dla którego prezydent zdecydował się na wystąpienie z tej niezwykle cennej dla nas Organizacji? Hm… no właśnie. W samorządzie, jeśli nie wiadomo o co chodzi, to chodzi albo o kasę, albo o politykę, w której właśnie o kasę i wpływy idzie. Czy niedawny epizod prezesa ZMP Ryszarda Grobelnego (prezydenta Poznania) z Platformą Obywatelską miał wpływ na decyzję władz Bolesławca? Czy wystąpienia Wrocławia z ZMP miało tu jakieś znaczenie? Może musi zmienić się prezes, aby tam wrócić? Czy polityka musi przesłaniać nam zdroworozsądkowe myślenie? Nie wiem, wiem tylko, że Wrocław jako ważny ośrodek i miasto wojewódzkie poradzi sobie ciągnąc przysłowiową kołdrę w swoją stronę. Pytanie tylko czy nasz Bolesławiec, w imię politycznych racji, nie będzie kuleć i czy nie wypadnie z obiegu?

(foto. ZMP)

 

 

Exit mobile version