bobrzanie.pl – to co istotne w Bolcu, Bolesławiec, informacje, blogi, sport, rozrywka, humor, imprezy, wideo

Sztos 2 albo NIE dla ACTA

W Bolesławcu odbył się flash mob anty ACTA. Wbrew definicji tego typu zabawy, flash mob nie był zaskakujący ani niespodziewany. Chociaż jedno zaskoczenie było:

– Chcemy pokazać, że wszyscy internauci sprzeciwiają się ACTA – mówił jeden z protestujących, prosząc o zachowanie anonimowości. – Nawet tutaj, w takim małym mieście jakim jest Bolesławiec można pokazać swoje zdanie.

To cytat z relacjonującego spacer oburzonych po bolesławieckim rynku portalu Bolec.info.  Idealny przykład odwagi internetowej w realu. Chcę pokazać swoje zdanie, ale najlepiej anonimowo. To przykład tego jak można skutecznie ośmieszyć siebie i całe przedsięwzięcie.

Zapewne okażę się totalnym ignorantem i to do tego ignorantem wkrótce zmieszanym z błotem ale zabawę w ACTA traktuję m.in. jako atak histerii i hipokryzji ludzi zaskoczonych tym, że być może nie będzie można bezkarnie kraść w internecie.  Wyczytałem wczoraj, że 33 % ludzi w Polsce kradnie w sieci treści, za które powinno zapłacić. Oczywiście gdyby ktoś podszedł do ich auta, wybił szybę i zarąbał radio, mieliby jakieś obiekcje, ale jak to mi zwykle tłumaczą, to jest zupełnie coś innego.

Chyba już większość protestujących traktujących kliknięcie LUBIĘ TO na fejsie jako walkę o wolność i demokrację skumała, że ACTA do niczego nas nie zmusza a jest jedynie formą deklaracji walki z przestępcami, która nie zobowiązuje nas do zmiany polskiego prawa czy czytania moich maili przez panów z kablówki dostarczających mi internet.

Nie oszukujmy się, określające niektóre portale słowa „darmowa wymiana plików” to jak nazwanie pedofila pedagogiem czy wiara w to, że nazwy Platforma Obywatelska albo Prawo i Sprawiedliwość oddają charakter nazwanych tak organizacji.

Walka o zachowanie prywatności w sieci przez osoby informujące o każdym obejrzanym na YT teledysku czy fazie cyklu koleżanki bywa jednak wzruszająca m.in.  wtedy, gdy ktoś klika NIE DLA ACTA a potem pisze, że film którego jeszcze nie było w kinach jest świetny.

Jakkolwiek wiara ta brzmi naiwnie, wierzę, że gdyby wszyscy zapłacili za obejrzenie filmu, to mógłbym za tę przyjemność zapłacić mniej. Tak samo wierzę, że mój szacunek do artysty, który dostarcza mi wrażeń albo do rzemieślnika, który dostarcza mi rozrywki,  wyraża się również tym, że go nie okradam.

Reasumując: Nie klikałem w NIE DLA ACTA, nie zaczerniałem strony, nie poszedłem na flash moba. Ale poszedłem wczoraj do kina na „Sztos 2” i zrozumiałem piratów internetowych. Bo żądanie płacenia za obejrzenie tego w kinie albo na VOD to naprawdę naruszenie prawa obywatela do samoogłupiania się i patrzenia na kupę.

Exit mobile version