bobrzanie.pl – to co istotne w Bolcu, Bolesławiec, informacje, blogi, sport, rozrywka, humor, imprezy, wideo

Pierwsze bęcki, czyli historia kołem się stacza

Krytyka Piotra Romana pod adresem Macieja Małkowskiego, który, według prezydenta, miał celowo zmniejszyć liczebność w klasach w szkole swojej córki, to zdrowy objaw samokrytycyzmu. Kolejny raz (pamiętacie takiego wiceprezydenta co się nazywał Karol Stasik i był dobry do czasu aż stanął do boju z Romanem?) prezydent krytykuje własną politykę kadrową. Mówi nam: „Zatrudniłem sobie zastępcę, który działał na szkodę gminy!” Czyż taka autorefleksja nie daje nam nadziei na lepsze jutro?

Czy Maciej Małkowski jako wiceprezydent zmniejszył wielkość klas w szkole z okazji uczęszczania tam własnej córki? Nie wiem. Wierzę, że nie.

Historia o Małkowskim, co klasy zmniejszał szkodząc gminie brzmi tak absurdalnie i byłaby tak łatwa do wykrycia (gdyby w Bolesławcu istniały media zainteresowane wykryciem czegoś w UM albo gdyby istniała jakaś opozycja), że aż wydaje się niemożliwą arogancją władz. Nie sądzę też, aby dało się przeprowadzić taką operację bez wiedzy pryncypała, czyli Piotra Romana, albo lojalnych wobec niego urzędników. Nie sądzę też, aby w momencie, gdy Małkowski miał w interesie swojej rodziny zmniejszać liczebność klas w Szkole Podstawowej nr 4, nie dotarłoby to do uszu ówczesnego  dyrektora Miejskiego Zespołu Szkół nr 2 a dzisiejszego wiceprezydenta, Kornela Filipowicza. Nie wątpię, że takie nieprawidłowości przyszła gwiazda spotów wyborczych Piotra Romana zgłosiłaby gdzie trzeba w obronie interesów gminy.

Nawet jeśli Małkowski zaryzykowałby twarz pomagając wtedy swojemu dziecku i SP nr 4 , to fakt, że Piotr Roman z grupą oddanych mu nowych speców od oświaty dopiero namierzył nadużycie byłego wice świadczy fatalnie i o systemie kontroli w urzędzie miasta, i o tym jaką prezydent ma kontrolę nad podległymi mu najbliższymi współpracownikami. Jeszcze gorzej świadczy o umiejętnościach dobierania współpracowników a zauważmy, że ta lista wspierających Piotra Romana, których on sam potem piętnuje, wydłuża się z latami niesamowicie. Małkowski, Stasik, Kwaśniewski, Rudyk, Nowak, Gwizdała – to tylko znikoma część tych, którzy na różnych etapach wspierali Romana.

Pozostaje pytanie, czy ich los daje do myślenia obecnym pieszczochom władzy, czy ma być przestrogą dla tych, którzy odważą się na krytykę miłościwie nam panującego.

Powiedzmy sobie szczerze: Roman mógłby zlekceważyć i olać edukacyjne medialne podskoki Małkowskiego i krytykę swojej polityki z ust byłego wice, tym bardziej, że były wice jest jedynie radnym powiatu i wiceprezesem stowarzyszenia Ziemia Bolesławiecka, którego radni miejscy nawet nie wiedzą tego, czy są w opozycji, czy w koalicji rządzącej. Mógłby olać, gdyby nie plotki o planach startu Małkowskiego w wyborach 2014 na stanowisko prezydenta miasta. To zmusza do podjęcia działań prewencyjnych, których świadkami byliśmy już niejednokrotnie.

Przypomina mi to sytuację Bogdana Nowaka, który też został rozpracowany na sesji rady miasta, kiedy przeciwstawiał się Romanowi. (Żeby było zabawniej, to w tamtym spektaklu Maciej Małkowski też zagrał niezłą rolę w chórze Piotra Romana). Przypominają mi się ówczesne publikacje o sodomie i sodomii w Piwnicy Paryskiej i złym wilku Nowaku, który był dobry, ale tylko wtedy, gdy wspierał Romana w pierwszej jego walce o stołek prezydenta miasta.

Dziś kiedy Nowaka w polityce nie ma to i amunicji na niego władza tracić nie musi (nawet wiceprezydent miasta wdepnie w okolice Paryskiej na odsłonięcie pomnika ufundowanego przez wrażego mima i powie temu mimu kilka miłych słów).

Sesyjny spektakl wskazuje na to, że ewentualny wyborczy start Małkowskiego Roman potraktował poważnie. Gdyby to nie był spektakl, dowiedzielibyśmy się zapewne na sesji o jakimś doniesieniu do prokuratury – w końcu facet działał na szkodę gminy a jej kasę, stwarzając tylko wybranym dzieciom normalne warunki do nauki, miał oszwabić na niemal pół miliona złotych! Chyba nie wyobrażamy sobie, aby takie marnotrawstwo publicznych pieniędzy na edukację pozostało bez kary. (Nie wiem co z karą dla tych, którzy nie wychwycili takiego patologicznego dojenia miejskiego budżetu a powinni to zrobić, jeśli faktycznie miało miejsce).

A jeśli marnotrawstwa i prywaty nie było, to i tak włazidupne media rozpowszechnią wersję jedynie słuszną a Maćkowi Małkowskiemu zostanie sąd i dochodzenie tam zadośćuczynienia. Zapewne niejednokrotnie, bo nie wydaje mi się, żeby pierwsze bęcki z Ratusza były bęckami ostatnimi.

 

P.S.:
Oczywiście zupełnym zbiegiem okoliczności jest to, że dzień przed atakiem na Małkowskiego redakcja portalu Istotne.pl opublikowała tekst walący w Małkowskiego.

Exit mobile version