bobrzanie.pl – to co istotne w Bolcu, Bolesławiec, informacje, blogi, sport, rozrywka, humor, imprezy, wideo

O strategii, błędach i szansach!

Znany lokalny felietonista – ekspert od liczebności klas w szkołach miejskich i liczby czworonożnych przyjaciół naszych – obiecał, że zada pytania. I dobrze. Nawet powinien. Radnym jest powiatowym, więc zadawanie pytań (interpelowanie) to dla niego i chleb powszedni, i poniekąd obowiązek. Trochę szkoda, że pytania nieco retoryczne, ale są.  Ponieważ wspomniał o mnie w swym  tekście – odpowiadam.

Przypomnę jednak, o co chodzi. Maciej Małkowski zadaje pytania, ponieważ pokusił się o interpretację wyniku moich i naszych (czyli radnych Powiatu Bolesławieckiego, a więc także Jego – jako radnego) starań o wprowadzenie zmian w uchwalonej kilka dni temu Strategii Rozwoju Województwa Dolnośląskiego (uchwalono ją 28 lutego br.). Maciej (jesteśmy po imieniu) ubolewa, że nie wszystkie wnioski przeszły i że WIĘKSZOŚĆ naszych postulatów nie została uwzględniona. Odpowiadam więc:

To NIEPRAWDA! Uwzględniono pięć  z ośmiu. Pięć ósmych to więcej niż połowa. 5/8 to… „więcej niż mniej”. Dlaczego więc radny Małkowski pisze, że WIĘKSZOŚĆ naszych postulatów nie została uwzględniona? Nie wiem. Przecież… dobry jest w liczeniu (a to liczba dzieci w klasach a to zwierzaków w naszych domach)!

Istotne, że udało się wprowadzić  główny postulat: zostaliśmy strategicznie “związani” z zagłębiem miedziowym. Znaleźliśmy się ostatecznie zarówno w Legnicko-Głogowskim Obszarze Integracji, jak również w Legnicko-Głogowskim Okręgu Przemysłowym (postulaty nr 2 i 3). I dobrze, że tak się stało.

Do czego natomiast nie udało się nam przekonać władz województwa? Do utworzenia kolejnego tzw. obszaru interwencji, który proponowaliśmy nazwać „Bory Dolnośląskie” a który eksponować miał – z jednej strony – same bory (największy las w Polsce, ba – niektórzy twierdzą, że w Europie), z drugiej „ceramikę bolesławiecką”: zarówno tradycję i jej kulturotwórczy charakter (święto ceramiki, „Gliniada”), jak i funkcjonujący – charakterystyczny i rozpoznawalny – przemysł ceramiczny.

„Dlaczego tak się stało?” – pyta Maciek Małkowski. Myślę, że retorycznie. Musi pamiętać, że – jako drugi zastępca prezydenta Bolesławca – zdecydował (a może współdecydował?)  o nieprzystąpieniu (lat temu parę) przez  gminę miejską do projektu promocyjnego „Odkryj urok Borów Dolnośląskich” (dodam zrealizowanego już z sukcesem przez Powiat Bolesławiecki i trzy gminy… Powiatu Zgorzeleckiego).
Odpowiadam. Przyczyn jest kilka, ale – moim zdaniem – najważniejszą był brak poparcia dla tej inicjatywy ze strony innych samorządów  – przede wszystkim gmin naszego powiatu z Gminą Miejską Bolesławiec na czele. Szkoda.  Nie ma jednak co się „mazać”. Trzeba nadal przekonywać je do tej idei. Współpraca jest lepsza od braku współpracy. Wiadomo – razem można więcej!  :)

„I czy da się to jeszcze naprawić?” – drugie pytanie Macieja. I tak, i nie. „Nie”, bo strategii już nie zmienimy – szkoda „prądu” i zachodu. Ale po wtóre „TAK”! Oczywiście, że tak! Bo brak wspomnianego zapisu w strategii regionu nie zabrania nam podjęcia działań na rzecz promowania Borów Dolnośląskich, ukazywania ich uroku i podkreślania, że rozwój turystyki w oparciu o „Nasz Las” jest jedną z szans na rozwój gospodarczy subregionu. Jest szansą na rozwój powstających coraz śmielej firm zajmujących się oferowaniem atrakcyjnych usług dla turystów (spływy „borowymi” rzekami, turystyka konna, rowerowa, spacery z kijkami, specjały regionalnej kuchni, “grzybowe eldorado”, itd.). Co więcej – uprzedzę prawdopodobne (kolejne) pytanie: brak obszaru interwencji nazwanego „Bory Dolnośląskie” nie przekreśla naszych szans w ubieganiu się o środki unijne (w latach 2014 – 2020). Wszak statusu obszaru interwencji nie mają również ani Karkonosze, ani Góry Stołowe czy Masyw Ślęży. A zapewne będą „pretekstami” do pisania i realizowania wniosków unijnych, które powstaną. Nasz – BOROWY – też musi powstać!

Większym problemem może być budowanie partnerstw i realizacja WSPÓLNYCH projektów. Jesteśmy mądrzejsi o błędy już popełnione. Czy to wystarczy? Czy wystarczy postulat: NIE POPEŁNIAJMY ICH KOLEJNY RAZ ?!?
Jeśli Maciej  Małkowski, wykorzystując swoje (smutne, ale jednak zawsze „jakieś”) doświadczenia zastępcy prezydenta (który… „borom się nie chciał kłaniać”) i możliwości, jakie daje mu mandat radnego powiatu, zechce się włączyć do prac nad promowaniem naszej wspólnej i pięknej ziemi bolesławieckiej (a ja już te prace prowadzę…), to… witam w klubie!
Może zechcą popracować w tym klubie wójtowie, burmistrz i prezydent ? Cholera wie…

Zakończę jednak pozytywnie: Weźmy się do pracy, a żadna strategia nam nie przeszkodzi!

Exit mobile version