sty 14, 2014
1736 Wyświetleń
6 0

Zaszeregowanie, czyli pomagajmy innym, ale tak jak chcemy

Napisany przez

Nie dajesz na WOŚP i nie kochasz Owsiaka? Jesteś PiS, sługus kościoła, piąta kolumna Caritasu i kochanek posłanki Pawłowicz!

Dajesz na WOŚP? Ty lemingu, ofiaro TVN-owskiej propagandy, morderco niemowląt, zwolenniku gender, pewnie głosujesz na PO!

Tak się szeregujemy i świadczy to o naszej bezmiernej głupocie. To wniosek m.in. z dyskusji pod opublikowanym na bobrzanach tekstem Zbiga, będącym refleksją po tegorocznym finale WOŚP w Bolesławcu.

Ja też nie daję na WOŚP. Dlaczego? Bo Fundacja Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy na własne życzenie traci moje zaufanie (tak, wiem gdzie WOŚP ma moje zaufanie i mnie). Rok temu napisałem na bobrach coś takiego (klikając przeczytacie cały tekst):

Dlaczego nie ma u nas w tym roku finału owsiakowej akcji? A dlaczego miałby być?

Finału jako takiego nie ma i, moim skromnym zdaniem, to bardzo dobrze. Przynajmniej dlatego, że pasuje mi to do prywatnej teorii przyczyny i skutku. Bo moim zdaniem Bolesławiec leczy kaca po zeszłorocznej aferze z finałem porażką, rozłamem w sztabie, żenadą oraz po skandalicznym otwieraniu orkiestrowych puszek. W moim odczuciu wszystko to, co działo się rok temu, zmniejszyło zaufanie do WOŚP a przede wszystkim zmniejszyło chęć do pracy na rzecz WOŚP. Mam uzasadnione wrażenie, że Fundacja olała nasze miasteczko zupełnie. Olała nie poświęcając dość uwagi wyjaśnieniu spraw związanych z fatalnym finałem.

Moje zeszłoroczne wrażenie nasila się po akcji z Matką Kurka. Bloger z okolic przelewający do internetu swoje frustracje, chamstwo, domniemania, domysły i insynuacje doprowadza do tego, że Fundacja Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy (albo sam Owsiak na własny koszt – nie wiem) wysyła do Złotoryi prawnika (może wolontariusza?) aby blogera spacyfikował w sądzie. Ba, przyjedzie w lutym na rozprawę i Jurek Owsiak. Co to ma wspólnego z Bolesławcem?

Rok temu sugerowałem w cytowanym wyżej tekście, że ktoś powinien zająć się aferą z bolesławieckim finałem WOŚP. Że ktoś z Fundacji powinien tutaj przyjechać i posprzątać po finale 2013. Napisałem: To byłoby zamknięcie smrodu do puszki i nowe rozdanie. I byłby to prosty komunikat do tych, którzy przez lata na rzecz WOŚP zasuwali: „Szanujemy Waszą pracę, potrzebujemy Was.”

Ale żeby wzbudzić reakcję Fundacji trzeba niestety postępować jak Matka Kurka: pomówić Jurka Owsiaka i obrazić Fundację. Otwieranie puszek i blamaż finału WOŚP w niespełna czterdziestotysięcznym miasteczku to na wywołanie reakcji zbyt mało.

Kiedy byłem w liceum zbieranie kasy dla WOŚP było atrakcją, spontanem, fajną akcją. Biegaliśmy od klasy do klasy z gitarami przerywając lekcje i robiąc ściepę do beretu pani profesor Fijałkowskiej. Potem WOŚP potrafił choć na chwilę jednoczyć w Bolesławcu podczas organizacji finału siły starostwa pod wodzą Piotra Romana (wówczas chyba PiS) i urząd miasta pod wodzą Józefa Burniaka (wówczas SLD) – to był współorganizowany przeze mnie któryś tam finał w sali I LO. Opcje, poglądy i tym podobne nie miały wielkiego znaczenia, bo cel był istotniejszy.

Z czasem WOŚP przestał być, przynajmniej w mojej subiektywnej ocenie, tylko wielką społeczną akcją wolontariacką. Okazało się, że gwiazdy biorą gaże za koncerty, lokalne zespoły mają gaże poukrywane w „zwrotach kosztów dojazdu” a samorządy, wojsko czy policja wydają na imprezę publiczne pieniądze de facto dotując akcję. Do tego doszło też nagminne wykorzystywanie szyldu WOŚP do lansu i do organizacji swoich imprez.Tak jak zaczęło się robienie z przystanku Woodstock imprezy politycznej (więcej TUTAJ).

Orkiestra się skomercjalizowała. Dla Owsiaka reklamującego PLAY szkoda by mi było beretu pani profesor Fijałkowskiej czy namawiania Piotra Romana i Józefa Burniaka do wejścia we wspólny projekt finału. Naprawdę lepiej i taniej, w mojej subiektywnej ocenie, pomóc na własną rękę choremu dziecku z Bolesławca czy wesprzeć stowarzyszenie takie jak Ziemia Bolesławiecka, które wielkością zebranych u nas funduszy na pomoc potrzebujących czy transparentnością ich wydawania bije Owsiaka na łeb. I nie potrzebuje do tego sponsorów w postaci urzędu miasta, starostwa, policji czy wojska.

Pomagajmy innym, ale tak jak chcemy, jak mamy na to ochotę. I niech nikt, żadna presja społeczna, telewizyjna, hejterska czy polityczna nie zmusza nas do wyboru formy pomocy. Bo przecież podobno chodzi o pomoc a nie o deklaracje ideowe za pomocą… pomagania.

 

 

Kategorie:
Łętowski
https://bobrzanie.pl/kategoria/blogi/letowski/

Fotograf (bernardletowski.pl), bloger, lekko emerytowany dziennikarz.

Komentarze do Zaszeregowanie, czyli pomagajmy innym, ale tak jak chcemy

    Dodaj komentarz

    Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

    The maximum upload file size: 32 MB. You can upload: image, video, other. Links to YouTube, Facebook, Twitter and other services inserted in the comment text will be automatically embedded. Drop file here

    Bobrzanie.pl
    pl_PLPolish