bobrzanie.pl – to co istotne w Bolcu, Bolesławiec, informacje, blogi, sport, rozrywka, humor, imprezy, wideo

… o krwawym Kościele, wielkości Czechów, o Kruszynie…

Tuż obok – na stronce  zapalono już pierwszą świecę adwentową, symbol zbliżających się Świąt Bożego Narodzenia, i dobrze. Ja jednak proponuję poznać historię jeszcze jednego, obok wieńca adwentowego i niemieckiej choinki, symbolu Świąt – Gwiazdy Herrnhuterskiej.

Gwiazda Herrnhuterska ( Herrnhuter Stern, Moravian Star) – podobnie jak choinka, wieniec adwentowy czy jarmarki bożonarodzeniowe – to na całym świecie znany symbol Świąt Bożego Narodzenia.

Na całym świecie – tak, lecz w Bolesławcu, a raczej w Kruszynie ze świecą, nawet tą adwentową na próżno jej szukać, choć Kruszyn, kruszynianie mieliby szczególne prawo do cieszenia się i zapalania tej pięknej  świątecznej gwiazdy.

bo…

Kruszyn to wyjątkowo ciekawa miejscowość, szczególnie jej część położona po południowej stronie szosy Bolesławiec–Chojnów, znana przed wojną jako Gnadenberg, a krótko po niej jako Godnów.

Gnadenberg, Gesamtansicht

 

Ni to wieś, ni to miasteczko. Od zawsze bez praw miejskich, od zawsze też bez wiejskich majątków i zagród, ale z miejskim charakterem. Osada, a właściwie kolonia wyznaniowa założona przez uchodźców religijnych, ludzi doświadczających przez ostatnie kilkaset lat niewyobrażalnego terroru,  prześladowań ze strony Kościoła katolickiego, katolickich władców, a później nawet nietolerancji ze strony ewangelickich wspólnot.

 po kolei…

Jan Hus

… wszystko zaczęło się za sprawą Jana Husa. Największego czeskiego bohatera narodowego, filozofa i reformatora Kościoła,  twórcy ruchu religijnego – husytyzmu, prekursora protestantyzmu, który swą krytyką Kościoła wyprzedzał Marcina Lutra o stulecie, profesora Uniwersytetu Praskiego, męczennika i świętego uznawanego przez kościoły protestanckie i niektóre starokatolickie.

Jan Hus zapisał się w historii Czech jako wielki reformator i orędownik języka czeskiego w literaturze i liturgii. Hus jest powszechnie uznawany za twórcę literackiego języka czeskiego. Jego aktywność jako pisarza przyczyniła się do rozkwitu literatury czeskiej; dzięki niemu język czeski stał się w XV wieku najbardziej rozwiniętym językiem słowiańskim i wzorcem dla literackiego języka polskiego. Jest też uznawany za wielkiego czeskiego patriotę, pierwszego, który przeciwstawiał się germanizacji odrębności kulturowej Czechów.

Jan Hus był przede wszystkim reformatorem Kościoła, jego duchownym, zgorszonym powszedniością nagannego trybu życia, rozwiązłością i chciwością większości duchownych. Domagał się ograniczenia bogactwa duchowieństwa, piętnował rozrzutny i hulaszczy tryb życia dostojników kościelnych utrzymujących się z wyjątkowo wysokich podatków,  nakładanych głównie na biednych chłopów. Przeciwny był także wewnętrznemu rozpadowi Kościoła, skompromitowanego przez walki kolejnych papieży i antypapieży (do soboru w Konstancji – trzech jednocześnie).  Husa oburzała sprzedaż odpustów, szczególnie gdy jeden z papieży gromadził w ten sposób pieniądze na sfinansowanie walki z innym, konkurencyjnym papieżem, krytycznie wypowiadał się na temat domniemanych cudów przypisywanych uświęcanym hierarchom. Ta krytyka, krytyka mistyfikacji cudownych zdarzeń oraz domaganie się zdyscyplinowania kleru, spowodowały, że większość czeskich (niemieckich) duchownych stała się jego wrogami.

Kościół katolicki nie znał (i nie zna) litości. Od litości to był Pan Jezus, ale Ten umarł na krzyżu, a Kościół nie.

Jan Hus stał się krzyczącym sumieniem zdeprawowanego Kościoła, drugim po angielskim Wycliffie publicznym wrogiem Kościoła.

Konsekwencją działalności narodowej Husa i reformatorskiej w łonie Kościoła Katolickiego było podstępne zaproszenie go w 1414 roku do Konstancji na sobór. Ten sam sobór, na który zapobiegliwi duchowni ściągnęli  szynkarzy, hektolitry piwska, okowity, siedemset prostytutek i to raczej nie po to, aby je przywrócić na drogę cnoty.

Jan Hus przybył na sobór i, mimo listu żelaznego od króla Zygmunta Luksemburskiego i osobistego zaproszenia nań od Antypapieża Jana XXIII, został  w listopadzie 1414 roku uwięziony, osądzony za herezję i 6 lipca 1415 roku żywcem spalony na stosie.

Johna Wycliffe’a nie udało się spalić, przynajmniej za życia, ale łaska i miłosierdzie Kościoła Katolickiego nie zna granic, ani ziemskich ani czasowych.

John Wycliffe, choć zmarł na długo przed soborem w Konstancji, bo 31 grudnia 1384 roku, to nie uniknął stosu. Z woli wybranego papieżem na konklawe podczas soboru w Konstancji w 1417 roku papieża Marcina V, w 1428 roku został – co prawda pośmiertnie, ale jednak – na stos zaprowadzony. Marcin V nakazał bowiem biskupowi angielskiemu, aby ten kości Wycliffe’a wyjął z grobu – z niepoświęconej, bo na inną miłosiernie nie zasługiwał, ziemi cmentarza w Lutterworth,  zmiażdżył, spopielił i wrzucił do rzeki Swift.

W 1420 roku papież Marcin V (jeden ze światlejszych, mimo wszystko, papieży w historii) wydał specjalną bullę, w której zapowiedział i zaapelował o zorganizowanie krucjaty przeciwko czeskiemu kacerstwu, czeskiej myśli niepodległościowej i czeskiej wolności religijnej.

W sumie Kościół katolicki zorganizował pięć wypraw krzyżowych przeciwko czeskim husytom.

Śmierć Husa stała się powodem do wybuchu powstania w Pradze, które ogarnęło całe Czechy i stało się początkiem obronnych wojen husyckich, wymierzonych przeciwko antyczeskiej i katolickiej tyranii wspieranej przez papieża i cesarza Zygmunta Luksemburskiego.

Ukształtował się również w Czechach odrębny Kościół taborycki, który udzielał wiernym komunii pod dwiema postaciami i który uznał Husa i Hieronima z Pragi (pojechał na sobór do Konstancji bronić Husa – za co rok później, również z woli łaskawego Kościoła, skończył na stosie) za męczenników, a następnie stopniowo stworzył doktrynę podobną do późniejszego kalwinizmu. Wyznawcy tego kościoła to znani w Polsce, Niemczech i wielu innych krajach bracia czescy (znani później jako bracia morawscy – założyciele podbolesławieckiej kolonii Gnadenberg).

Kościół husycki odrodził się w Czechosłowacji w 1920, a wspólnoty braci morawskich istnieją w wielu krajach świata. Trwałym skutkiem epoki wojen religijnych pozostał na ogół niechętny stosunek Czechów do Kościoła rzymskokatolickiego.

ale za nim do tego doszło, to…

Wojny husyckie ogarnęły nie tylko Czechy, ale i Rzeszę, Austrię częściowo Polskę, Węgry, Saksonię, Bawarię. Ruch husycki dzielił się na frakcje, dochodziło do konfliktów miedzy nimi, były zdrady i zmiany frontu. Doktryna husycka nigdy nie była jedna, husyci różnili się między sobą w kwestiach organizacji Kościoła oraz w sprawach teologicznych. Pamiętać jednak należy, że był to ruch wewnątrz Kościoła katolickiego. Mimo frakcyjnych różnic husyci bez wyjątku zgadzali się co do postulatów zawartych w tzw. Czterech Artykułach praskich, w których tłumaczono przyczyny schizmy w Kościele czeskim oraz przedstawiano argumenty za rewolucją jaką było powstanie husyckie.

 W 1434 roku nauki głoszone przez umiarkowaną frakcję husytów tzw. utrakwistów uzyskały akceptację ze strony soboru powszechnego w Bazylei, podpisano tzw. kompaktaty praskie w zamian za uznanie władzy papiestwa i praw Zygmunta Luksemburskiego do korony czeskiej.

Husyci powrócili na łono Kościoła katolickiego, a na terenie Królestwa Czech został utworzony Kościół utrakwistyczny, który istniał do 1627 roku, tj. do końca trwania wojny trzydziestoletniej w Czechach. Po tym roku ruch husycki został całkowicie zakazany.

Ostatecznie miłosierny Kościół wypiął się na Czechów i papież Pius II unieważnił je w 1462 roku.

Dla naszej historycznej analizy, celem dojścia przez meandry historii do Kruszyna i świątecznej gwiazdy, konieczny jest krótki rys i wspomnienie o drugiej i chyba najważniejszej husyckiej frakcji – tzw. taborytów.

Taboryci to najbardziej radykalna frakcja husycka, zawdzięczająca swą nazwę od południowo-czeskiego miasta Tabor – jednej z większych twierdz husyckich.

Po latach wojen husyckich, taboryci zostali ostatecznie pokonani w roku 1434 przez katolików oraz wspieranych przez nich owych ugodowych utrakwistów, którzy wcześniej zdradzili ruch pod Lipanami. Doprowadziło to do m.in. zawarcia przez utrakwistów pokoju z papieżem i cesarzem Zygmuntem Luksemburskim, na mocy którego husyci powrócili do Kościoła katolickiego i jednocześnie zagwarantowali sobie prawa wynikające z podpisanych kompaktatów praskich, a Luksemburczyk został ponownie intronizowany na tron czeski. Taboryci nie zgadzali się wcześniej na ten pokój, ponieważ odrzucali władzę papieży i hierarchii kościelnej oraz chcieli ekspansji swej wiary w całej Europie.

Król czeski Jerzy z Podiebradów

Ruch taborycki przetrwał we wschodnich Czechach, gdzie znalazł się pod polityczną opieką Jerzego z Podiebradów (pierwszy w historii król-regent państwa europejskiego, który odrzucił wiarę katolicką – przyjął nauki Jana Husa).

Ruch braci czeskich, wywodzący się w prostej linii z ruchu husyckiego, zapoczątkował taborycki myśliciel Petr Chelčický, który swym pacyfizmem, etyką swych traktatów skłonił pewną część husytów do życia we wspólnotach wzorujących się na życiu apostołów i realizujących w praktyce nauczanie Jezusa.

W 1457 roku, pod wpływem nauk Piotra Chelczyckiego, w Kunvaldzie husycka grupa przekształciła się w chrześcijańską gminę żyjącą według utopijnych idei, a od 1467 roku – po synodzie gmin braci czeskich w Lhotce pod Rychnovem – w niezależny od utrakwistów i katolików kościół z własną hierarchią duchowną pod nazwą Jednota Braci Czeskich (Unitas Fratrum).

Synod w Lhotce doprowadził do schizmy w czeskim Kościele, a sama Jednota uznana została za nielegalnie działającą sektę i poddana katolickim prześladowaniom. Jednocześnie w tym samym czasie nastąpił szybki wzrost liczby wiernych, przyłączali się do nich idealiści związani do tej pory z kościołem utrakwistycznym, a także pozostałości wspólnot chrześcijańskich działających w ramach husytyzmu. Katolickie prześladowania „sekty” nasilały się. W 1481 roku król Maciej Korwin wygnał Jednotę z Czech do Mołdawii. Bracia czescy powrócili jednak do ojczyzny i osiedlili się głównie na Morawach, gdzie mogli liczyć na przychylność miejscowego rycerstwa i utworzyli drugą po czeskiej prowincję kościelną.

Stąd kolejne – obok Bracia Czescy, Jednota Braci Czeskich, Jednota Bracka, Unitas Fratrum, określenie – Bracia Morawscy.

W XVI wieku w  czasie reformacji Bracia Morawscy nawiązali kontakty z Marcinem LutremUlrichem Zwingli, co skutkowało ostatecznym porzuceniem doktryny katolickiej. Bracia Morawscy doczekali się własnego tłumaczenia biblii, odrzucili celibat duchownych i spowiedź indywidualną oraz rygorystyczne praktyki katechumenatu dla nowych wiernych.

Nastąpiły prześladowania i terror ze strony katolickich Habsburgów. W 1548 roku cesarz Ferdynand I Habsburg wydał edykt, w którym zmusił znaczną część członków Jednoty Brackiej do opuszczenia Czech lub do zmiany wyznania na katolickie. Rozpoczął się okres wzmożonych prześladowań, a po przegranej w dniu 8 listopada 1620 roku bitwie na Białej Górze, gdzie Czesi ponieśli największą klęskę w swej historii w starciu z katolicką koalicją, a czescy protestanci – w tym członkowie Jednoty Brackiej – stracili wszelką możliwość nie tyle swobodnego wyznawania i praktykowania, co fizycznej egzystencji.

Represje dotknęły wszystkich protestantów. Skonfiskowano ich majątki (połowę wszystkich posiadłości ziemskich w Czechach), a następnie przekazano je habsburskim lojalistom, którzy od tej pory zaczęli stanowić trzon czeskiej szlachty (np. Trautmannsdorfowie, Schwarzenbergowie, Liechtensteinowie). Rozpoczął się krwawy czas rekatolicyzacji, konfiskata majątków, dóbr protestanckich. Czechy wyludniły się, zostały zrujnowane gospodarczo. Katoliccy Habsburgowie ostatecznie zlikwidowali niezależność Królestwa Czech. Skutkiem ich polityki było całkowite zniemczenie czeskiej szlachty, wyższych warstw społecznych. Język czeski został sprowadzony do rangi plebejskiego.

Podkreślam to, bo My Polacy jako jedną z przyczyn swego zapóźnienia cywilizacyjnego ciągle podnosimy studwudziestotrzyletni okres braku państwowości. Czesi nie mieli jej przez 300 lat, stracili suwerenność, stracili elity, mimo tego, po uzyskaniu niepodległości w 1918 roku byli potęgą gospodarczą w Europie. Potem powojenne blisko 50 lat moskiewskiego zamordyzmu, a po wspólnym zrzuceniu bolszewickiej podległości, nadal jeszcze daleko nam do poziomu czeskiego PKB.

Czesi dzisiaj są najbardziej laickim krajem w Europie – wierzących jest coś poniżej 2 % społeczeństwa, a My? My, jak powiedział swego czasu premier Goryszewski…

W czasie wojny trzydziestoletniej i po Pokoju Westfalskim ją kończącym, Bracia Morawscy doznali niszczycielskiej dla nich fali prześladowań. Działalność braci czeskich została zakazana, a przywódcy Jednoty  udali się na emigrację. Resztki wspólnoty zeszły do podziemia. Kościół przetrwał w Czechach jako nieformalne i tajne gminy wyznaniowe na Morawach, na Śląsku, w Kotlinie Kłodzkiej i w Sudetach, gdzie jego wyznawcy doczekali się Patentu Tolerancyjnego z 1781 roku. (wiki – dokument wydany przez cesarza austriackiego Józefa II 13 października 1781 roku).

Na mocy patentu ewangelicy luterańscy i kalwińscy oraz prawosławni, Imperium Habsburgów, zyskali wolność wyznania, możliwość budowy domów modlitwy i uregulowania stosunków z dalej panującym Kościołem katolickim (np. należne płatności), uzyskali też częściowo równe prawa osobiste z katolikami.

Domy modlitwy jakie zezwolono budować nie mogły mieć charakteru publicznego kościoła, a więc nie mogły mieć np. wejścia głównego od strony ulicy, czy nie mogły mieć wieży. )

Pełne zrównanie praw wyznaniowych nastąpiło w połowie XIX wieku w okresie tzw. Wiosny Ludów, przede wszystkim poprzez wydany w 1861 Patent Protestancki.

…ale wcześniej, bo na początku XVII wieku Bracia Morawscy zmuszeni zostali do emigracji do Polski, do Saksonii, na Łużyce, na Śląsk.

W 1721 roku hrabia Mikołaj Ludwik von Zinzendorf  otrzymał w spadku po swej babce – hrabinie Katarzynie von Gersdorff, pietystce i zwolenniczce Spenera, dobra Bertelsdorf na Górnych Łużycach.

Tam też rok później – w 1722 roku spotkał morawskiego cieślę Christiana Dawida, który poprosił go o udzielenie schronienia dziesięciu czeskim egzulantom – Braciom Morawskim z okolic Jiczyna i Fulneka na Morawach.

Hrabia zgodził się, a gdy po kilkuletniej podróży powtórnie zjawił się w swych łużyckich dobrach, zdziwił się widząc nowowybudowany dom egzulantów.

ale po kolei…

Hrabia Mikołaj Ludwik von Zinzendorf

Hrabia Mikołaj Ludwik von Zinzendorf urodził się w Dreźnie 26 maja 1700 r. jako syn saskiego ministra, a ochrzczony został przez jednego z twórców pietyzmu, zaprzyjaźnionego z rodziną –  Spenera, (jednego z dwóch głównych ideologów protestanckich i twórców wewnątrzkościelnej odnowy, opartej na przekonaniu o konieczności osobistej wiary i oddania Chrystusowi, spotkaniach modlitewnych i biblijnych. Pietyści starali się przeciwdziałać skostnieniu kościoła luterańskiego, który został zdominowany przez ortodoksję cechującą się pojmowaniem wiary jako przyjmowaniem w posłuszeństwie dogmatów, dbałością o należyte sprawowanie sakramentów i podkreślaniem autorytetu Kościoła. Biblia ustąpiła miejsca księgom wyznaniowym, reformacyjna idea powszechnego kapłaństwa – bardziej hierarchicznemu pojmowaniu Kościoła, a życie kościelne skostniało w zewnętrznych formach; ograniczało się do uczęszczania na nabożeństwa, słuchania kazań będących często popisem barokowej retoryki i erudycji kaznodziejskiej i przystępowania do sakramentów. Pietyści kładli nacisk na pielęgnowanie życia wspólnotowego (ecclesiola in ecclesia – mały Kościół w Kościele), studiowanie Biblii, budujące kazania. Domagali się wiary żywej i serdecznej: nie wystarczy być ochrzczonym i werbalnie wyznawać dogmaty chrześcijaństwa, trzeba własnym życiem świadczyć o swojej wierze. )

Już wkrótce, bo jako półtoramiesięczne dziecko, został osierocony przez ojca, a matka poślubiła wkrótce pruskiego oficera i wyjechała z nim do Prus, powierzywszy synka swoim rodzicom.

Mikołaja wychowywała babka, Katarzyna von Gersdorff, pietystka i zwolenniczka Spenera. Jej właśnie, jak potem przyznawał, zawdzięczał „rozbudzenie wiary”. W wieku 10 lat babka umieściła go w hallskim Pedagogium, centrum pietyzmu utworzonym przez Augusta Hermana Franckego.

W 1716 r. Zinzendorf rozpoczął studia na uniwersytecie w Wittenberdze. Chociaż jego marzeniem było poświęcenie się pracy duszpasterskiej, to ze względu na swój wysoki status społeczny nie mógł, bo nie było przyjętym, by osoba o takiej pozycji podejmowała studia teologiczne. Za namową babki, chcącej przygotować go do kariery na dworze książęcym, zaczął więc studiować prawo.

W 1722 r. poślubił hrabiankę Erdmuthe Doroteę Reuss-Ebersdorf – także pietystkę i objął stanowisko radcy na dworze drezdeńskim. W swym drezdeńskim domu organizował spotkania pietystów, wydawał też polemiczny tygodnik „Socrate de Dresde”, w którym krytykował dworskie rozpasanie i „politykę kulturalną” Augusta II Mocnego – saskiego elektora i króla Polski, a stolicę Saksonii porównywał do biblijnej Sodomy i Gomory.

Na pokrycie wydatków, jakie wiązały się z założeniem rodziny i honorowym pełnieniem funkcji publicznej, otrzymał od babki dobra Bertelsdorf na Górnych Łużycach, położonych ponad dwadzieścia kilometrów na południe od Goerlitz. Tam właśnie w 1722 r. udzielił schronienia uchodźcom religijnym, braciom morawskim, a 17 czerwca 1722 roku Christian Dawid ściął pierwsze drzewo pod nową osadę.

Ścięcie pierwszego drzewa

 

Czescy egzulanci w dobrach hrabiego von Zinzendorf założyli osadę Herrnhut, co można by przetłumaczyć jako Miejsce Strzeżone Przez Boga.

Liczebność egzulantów szybko rosła, schronienie znajdowali nie tylko uchodźcy z Moraw, ale i ewangelicy saksońscy, którzy narazili się zwierzchności Kościoła katolickiego. Trzeba bowiem pamiętać, że saski elektor August II Mocny  w 1697 r. przeszedł był na katolicyzm, by objąć tron polski, luteranie saksońscy obawiali się, i niebezpodstawnie, że w myśl zasady cuius regio, eius religio zmuszeni zostaną do konwersji, bądź doświadczać zaczną szykan czy represji… W 1732 r. na rozkaz króla, hrabia Zinzendorf został zmuszony by sprzedać swój majątek i opuścić kraj. Nauka nie poszła jednak w las, a właściwie studia prawnicze – hrabia przepisał majątek na żonę, ochroniwszy tym samym i dobra, i wspólnotę herrnhutów, a sam udał się do Stralsundu.

Wcześniej jednak, w 1727 roku, po śmierci babki, hrabia von Zinzendorf mógł wreszcie całkowicie poświęcić się działalności duszpasterskiej i opiece herrnhuckiej Gemeiny (Gemeiny nie Gemeindy), która w międzyczasie urosła do 300 osób. W tymże roku doprowadził do zjednoczenia wcześniej zróżnicowanej doktrynalnie i wewnętrznie skłóconej grupy. Pod jego wpływem wspólnota  przyjęła pietystyczną pobożność, przezwyciężyła różnice wyznaniowe i stała się częścią luterańskiej parafii Bertelsdorf.

W 1727 r. doszło w Hermhut do zawarcia unii i ustanowienia Jednoty braterskiej (Unitasfratrum), a dzień 13 sierpnia uznany został za cudowny, w którym podczas eucharystii celebrowanej przez pastora Johanna Andreasa Rothera za sprawą Ducha Św. przezwyciężone zostały wszelkie różnice między członkami nowopowstałej Jednoty. Owe wspólne przystąpienie do Sakramentu Komunii Świętej, jego interpretacja teologiczna po dziś dzień zdaje się być główną barierą między różnymi wyznaniami chrześcijańskimi.

Herrnhut było formą wczesnochrześcijańskiej wspólnoty.  Wszyscy jej członkowi byli sobie pod każdym względem równi, wszyscy też mieli taki sam obowiązek pracy na rzecz bractwa, jak i też równe prawo do korzystania z owoców wspólnej pracy. Wspólnota gwarantowała swoim członkom pomoc i opiekę w razie choroby czy niepełnosprawności. Dzieci podlegały od 8 do 16 roku życia obowiązkowi szkolnemu, według tego samego programu, lecz w odrębnych szkołach.

Pierwswze szkoły

 

Wspólnota narzuciła sobie spory rygoryzm moralny, zakazane były m.in. rozwody, seks pozamałżeński, gry hazardowe, tańce i picie alkoholu.

Nie stosujących się do jej zasad Wspólnota mogła wykluczyć ze swego grona. Jednota szybko wytworzyła także własną obrzędowość i tradycję, zawierające elementy zaczerpnięte z różnych wyznań i kultur, klasycznej reformacji husyckiej, luterańskiej czy kalwińskiej

Wspólnota Bracka Herrnhut była też pierwszym kościołem protestanckim, który zaczął na dużą skalę prowadzić misje w krajach pozaeuropejskich. Pierwsze herrnhuckie placówki misyjne powstały w 1732 r. na wyspie St. Thomas na Karaibach (obecnie Amerykańskie Wyspy Dziewicze) i w 1733 r. na Grenlandii. W II połowie XVIII wieku placówek takich było już kilkadziesiąt na wszystkich kontynentach. Herrnhuckie misje różniły się znacznie od misji katolickich. Misjonarzami byli z reguły świecy członkowie Bractwa, którzy wspólną pracą z tubylcami starali się przekonać do chrześcijaństwa, jednocześnie kształtując przyszłe elity miejscowego kościoła.

Dzisiaj do wspólnot herrnhuckich na całym świecie należy ponad 850 tysięcy członków, w 19 samodzielnych Kościołach, z czego 80% w Afryce (600 tysięcy) w Północnej, Środkowej i Południowej Ameryce i prawie 30 tysięcy w Europie.

Równolegle z podjęciem zamorskiej działalności misjonarskiej, w wyniku szybkiego wzrostu własnej populacji herrnhuterzy zaczęli poszukiwać miejsc na założenie własnych nieodległych kolonii.

W 1740 roku pruski król Fryderyk II Wielki zdecydował się zaatakować austriacki – katolicki Śląsk, licząc m.in. na narastającą wrogość pomiędzy prześladującymi protestantów Habsburgami, a w większości luterańską ludnością bogatej prowincji, i w ciągu dwóch miesięcy zajął go wraz z Ziemią Kłodzką.

Po latach katolickich prześladowań pruski król wprowadza m.in. pełnię swobód religijnych. Na przykład w Bolesławcu w 1741 roku po blisko 90 latach nieobecności powołano po raz pierwszy ewangelicką parafię, a na całym Śląsku zaczęły jak grzyby po deszczu powstawać ewangelickie domy modlitw.

Wkrótce też rozpoczynają się rozmowy odnowionego kościoła Braci Morawskich z rządem Jej Królewskiej Mości, którego owocem jest wydanie w 1742 tzw. Generalnej Koncesji, która stanowiła: „[…] żeby owi Bracia, jak i w całym królestwie, tak i na Śląsku mogli się osiąść i zasymilować, posiadając przy tem zupełną swobodę sumienia i wolność na wykonywanie ich Służby Bożej oraz utrzymywanie w porządku ich kościoła, pod jego królewską mość i jej protektorat wyłącznie podlegać będą, a także ichnim biskupom”

Generalna Koncesja była prawem w oparciu o które zezwalano na zakładanie w państwie pruskim kolonii herrnhuckich.

Gnadenberg na przełomie XVIII i XIX w.

Pierwsza taka osada została założona w roku 1742 w miejscowości Niesky, położonej kilkanaście kilometrów na północ od Goerlitz. Zgodnie z ówczesnymi zwyczajami obowiązującymi we wspólnocie, miejsce lokalizacji nowej osady wybrano drogą losowania. Już zaś w następnym roku powstały dwie kolejne osady, tym razem na Śląsku: w Piławie Górnej (niem. Gnadenfrei) między Dzierżoniowem a Świdnicą i w Godnowie (niem. Gnadenberg) k. Bolesławca.

Na Śląsk Braci Morawskich zaprosił Ernest Juliusz von Seidlitz, przyjaciel Zinzendorfa, mocno zaangażowany w ruch pietystyczny. W jego dobrach powstała pierwsza na Śląsku herrnhucka kolonia – Gnadenfrei, a jeszcze tego samego roku, w dobrach rycerskich Jana Fryderyka von Falkenheyn, dziedzica Kruszyna i Łazisk, skutkiem skierowanego do Króla listu z prośbą :

„Allerdurchlautigster, allergrossmaechtigster Koenig und Herr!

Es sind in Schlesien jederzeit gar viel Untertanen, zum Teil auch verschiedene von der Noblesse  gewesen die sich zur maerischen Kirche gehalten, nach und nach aber, weil ihnen von der ehemaligen roem. – kath. Landescherschaft des freie Religionsexerzitium untersagt und sie In der Gewissensfreiheit gestoert Wordem, mehrenteils sich zerstreutaun ausser Landem sich begeben haben. Ich selbst bekennte mich zu dieser maechrischen Kirche, bin aber bei der kath. Kirche zu Bunzlau eingepfarrt, woselbst ich gleichwohl meine Gewissenfreiheit nich finde. Ew. Koenigliche Majestat bitte ich alleruntertaenigst  zu erlauben, auf meinem Gute zu Gross Krauschen, in der Fuertentum Jauer gelegen, ein Bethaus zu erbauen und daselbst einen Prediger von der maerischen Konfession zu fozieren (berufen) und halten. (…) ”

Von Falkenhein wystosował do króla Prus prośbę o pozwolenie na wybudowania w jego dobrach, jako gorliwemu katolikowi i słudze rzymsko-katolickiej społeczności, kościoła Wspólnoty Morawskiej, jednocześnie odwołując się do chwalebnej wolności sumienia, oraz wskazując, że wielu Ślązaków, także arystokracji zasiliło już szeregi Braci Morawskich.

Król w odpowiedzi wyraził zgodę –

 „Se. Koenigliche Majestaet  In Preussen, unser allergnaedigsten Herr, erteilen hierdurch dem Hans Friedrich von Falkenheyn auf Gross Krauschen und Looswitz die gnaedige Erlaubnis, auf seinem Gute Gross Krauschen ein Bethaus zu errichten und darin den Gottesdienst nach den Vorschrift der moerischen Konfession oeffentlich auszuueben, einen Priester gedachter Konfession dabei nach Gutbefinden zu bestellen, auch im uebrigen die von den maerischen Bruedern hergebrachte Kirchenzucht und Ordnung beobachten zu lassem. (…)”

i wybudowano drugą na Śląsku kolonię Gnadenberg (Kruszyn). 

Przez kilka lat (1743-49) placówka herrnhucka istniała też w Rozumicach (niem. Rössnitz) na południowej Opolszczyźnie. Wszystkie te osady miały charakter rzemieślniczo – rolniczy. Sam Zinzendorf mawiał, iż rezygnacja z uzależnienia rozwoju gospodarczego kolonii od gospodarki rolnej jest podstawą realizacji służby misjonarskiej, jest podstawą braterskiej współpracy w Jednocie.

Natomiast w 1745 r. osadnicy z Herrnhut, głównie wykwalifikowani tkacze, osiedlili się w mieście Nowa Sól (niem. Neusalz/Oder) koło Zielonej Góry, tworząc w południowej części miasta odrębną dzielnicę. W następnych latach osadnictwo herrnhuckie objęło wiele krajów Europy (poza Niemcami m. in. Anglię, Holandię, Szwajcarię, Rosję, kraje bałtyckie) oraz Amerykę Północną, gdzie największym ich skupiskiem stały się Karolina Północna i Pensylwania.

W latach 60 tych XVIII wieku hernhuterzy skierowali się na wschód – do Rosji. W samej Łotwie i Estonii znalazło schronienie około 14-tysięcy herrnhutów, jednak szczyt fali emigracyjnej miał miejsce w latach 1765-1766. Tak duży napływ „innowierców” oraz ich działalność misyjna wywołał sprzeciw Cerkwi, która w 1743 roku doprowadziła do zakazu działalności herrnhutów (Sam von Zinzendrof został nawet na krótki czas aresztowany).

Kolejnym etapem migracji herrnhutów stała się Rosja właściwa. Pozwolenie na ich osiedlanie wydała caryca Katarzyna II mimo przeciwnego stanowiska Cerkwi pełnej obaw co do misyjnej działalności Wspólnoty, nazbyt ryzykownej dla kościoła wschodniego. Koniec końców herrnhuci osiedlili się nad Wołgą w guberni Astrachania. W 1765 roku założyli wspólnotę „Sarepta” położoną pomiędzy Wołgogradem, a Astrachaniem u ujścia Wołgi.

Sarepta – któż z nas nie zna smaku Musztardy sarepskiej?

Sławę w Rosji i ponadczasową markę kolonia herrnhutów zawdzięczała rodzinie Glietsch, założycielom dwóch największych w całej Rosji fabryk musztardy. Prestiż musztardy podkreślał dodatkowo fakt, iż Glietschowie byli liferantami carskiego dworu. Dzięki temu fabryki Johana Caspera Glietscha uzyskały status monopolisty w Rosji. Imperium rodziny Glietsch istniało do początku XX wieku.

Gnadenberg  swoje początki datuje na 6 marca 1743 roku, kiedy to herrnhucki misjonarz Martin Dober,  na wcześniej wybranej parceli, położonej w południowej części dóbr von Falkenheyna, na tzw. Wzniesieniu, od którego wywodzi się późniejsza nazwa herrnhuckiej kolonii– GnadenbergŁaskawa Góra, dokonał wyznaczenia 68 działek budowlanych, w obecności hrabiego von Zinzendorf położono też kamień węgielny pod pierwszy Dom Modlitw i cmentarz – Gottesacker (Bożą Rolę). 

Cmentarz w Gnadenbergu

Osadę założono, rozplanowano według z góry założonego projektu –  lokalizacja musiała spełniać, podobnie jak jej macierzysta kolonia w Herrnhut, dwa zasadnicze warunki: położenie przy głównym szlaku komunikacyjnym oraz w bezpośrednim sąsiedztwie posiadłości protektora i założyciela.

Wielka Sala – dom modlitw

Osadę lokowano na planie krzyża, w którego punkcie centralnym, w miejscu krzyżowania się ramion – rynku, wybudowano Dom Modlitw, zwany też Wielką Salą (Grosse Saal) , który pełnił też inne od liturgicznych funkcje, a w odróżnieniu od kościołów nie mógł posiadać wieży, ani wejścia od frontu – w osi budynku. Po obu zaś stronach placu, wzdłuż jego dłuższych boków wybudowano dla członków wspólnoty tzw. domy chórowe.

Domy chórowe

Członków wspólnoty podzielono na tzw. chóry, różne pod względem płci i wieku. W ten sposób powstały chóry braci stanu wolnego, sióstr stanu wolnego, chór małżeństw oraz chór wdów i wdowców.  Dla małżeństw i rodzin zbudowano oddzielne domy. Trzeba jednak pamiętać, że wszyscy członkowie jednoty byli sobie równi, niezależnie od płci, wieku, narodowości czy pochodzenia społecznego. Byli sobie równi (zwracali się do siebie po imieniu lub per bracie, siostro), i wszyscy mieli obowiązek przyczyniać się swoją pracą do pomnażania wspólnego majątku. Również wszyscy mieli prawo z dochodów wspólnoty zaspokajać swoje uzasadnione potrzeby życiowe. Wspólnota gwarantowała swoim członkom pomoc i opiekę w razie choroby czy  niepełnosprawności, a dzieciom wykształcenie.

Razem z budową powstawały przy domach mieszkalnych pierwsze warsztaty rzemieślnicze oraz szkoły i internaty.

Domy rzemieślników

W Gnadenbergu było ponad 30 warsztatów: obok piekarni warsztaty szewskie, krawieckie, szklarski, kowalski, rymarski, ludwisarskie, zegarmistrzowski, fotograficzny.

Stosunkowo wcześnie zaczęły powstawać obiekty szkolne i wychowawcze. Należy przy tym pamiętać, że obowiązkiem szkolnym objęte były wszystkie dzieci, niezależnie od płci, w wieku między osiem a szesnaście lat, a program kształcenia był jednaki zarówno dla chłopców jak i dziewcząt.

Kort tenisowy przy pensjonacie Frau Zachert

W „miasteczku” działały szkoły i internaty, które przyjmowały także młodzież z nieherrnhuterskich rodzin. Pensjonat – Instytut dla chłopców w Gnadenbergu niestety dość szybko został rozwiązany z powodu braku chętnych, lecz podobne instytucje dla dziewcząt miały się całkiem dobrze. W 1910 roku Pensjonat dla panien  w stulecie swego założenia mógł się pochwalić 3000 wychowanic. Dość znany był pensjonat siostry Zachert.  W osadzie działało liceum, gimnazjum, szkoła ekonomiczna, państwowe przedszkole. Przy szkołach i pensjonatach funkcjonowały obiekty służące rekreacji – boiska, korty tenisowe czy place zabaw.

Schwesternkuesse

W kolonii znajdowały się sklepy, słynna piekarnio – cukiernia Winde-Baecker z równie słynnymi w okolicy Schwesternkuessen i Bruederherzen, zakład fotograficzny Lehmann’a czy też ludwisarnia Puehlera, czy masarnia Hillberga – Huebnera.

Od 1854 roku w Gnadenbergu działała poczta, a od 1878 roku telegraf. W 1905 roku  Gnadenberg dzięki powołaniu spółki Kleinbahn Bunzlau-Neudorf AG, późniejszej Bunzlauer Kleinbahn AG uzyskał codzienne połączenie kolejowe z Bolesławcem i Nową Wsią Grodziską. Z czasem rozbudowywano linię umożliwiając dotarcie kruszynianom do Lwówka, Złotoryi czy Modłej.

Od 1936 roku z Dworca Wschodniego w Bunzlau kilka razy dziennie prze Gnadenberg i z powrotem jeździł spalinowy szynobus.

Brama główna na cmentarz Braci Morawskich w Gnadenberg’u

Szynobus Bunzlau Ost – Gnadenberg, …

 

Cmentarz w Herrnhut

 

 

Ważnym elementem każdej osady był też cmentarz, nazywany Gottesacker (Boża Rola), lokowany zwykle w pobliżu Wielkiej Sali. Cmentarz posiadał formę zielonej łąki otoczonej drzewami, symbolizującej wieczną szczęśliwość, mężczyźni, kobiety i dzieci chowani byli w oddzielnych kwaterach, według kolejności zgonów, a wszystkie nagrobki były jednakowe. Były to proste piaskowcowe płyty ułożone płasko na trawie, zawierające personalia zmarłego, datę i miejsce urodzenia i zgonu, często też werset biblijny lub cytat z pieśni.   Miało to symbolizować całkowitą równość wszystkich członków wspólnoty  zarówno za życia, jak i po śmierci. Co ciekawe, na pietystycznych cmentarzach herrnhuckich, tak dawniej jak i dzisiaj, na próżno szukać symbolu krzyża, nie ma ich ani na nagrobkach, ani gdziekolwiek indziej.

Groby członków rodziny hrabiowskiej von Zinzendorf w Herrnhut

Z czasem herrnhucki Gnadenberg stał się dla bolesławian miejscem wochenendowego wypoczynku, miejscem odwiedzin letnich Biergartenów czy Etablissementów.

Gnadenberg ruiny domów mężczyzn z lat 60

Jak wygląda dzisiaj Gnadenberg? – każdy może sam się przekonać. Nie ma śladu po Domu Modlitw, spalonym bezmyślnie po wojnie przez sowieckich żołnierzy,   a z mansardowej zabudowy wokół „rynku” pozostało tylko kilka samotnych budynków – reszta też została spalona przez czerwonoarmiejców po wojnie, Pensjonat dla Panien stoi, lecz został tak szpetnie przebudowany, pozbawiony sterczyn i skośnego, ceramicznego dachu, że w niczym nie przypomina pierwotnej budowli.

Kruszyn, dawny cmentarz hernhucki

Z cmentarza – Gottesacker pozostał jedynie park, a płyty nagrobne wielce pobożnych Morawian w cudowny sposób, za sprawą polskich katolików przemieniły się w chodnikowe.  

Dzisiaj potrzeba potężnej dawki wyobraźni, by zobaczyć przez zamknięte oczy kiedyś tętniący życiem i trudem rzemieślników i szynkarzy herrnhucki Gnadenberg. Pociąg też już nie zagwiżdże.

Ale mamy jeszcze, choć nikt jej w Kruszynie po wojnie już nie widział, herrnhucką gwiazdę! Może kiedyś znów zawiśnie w Święta Bożego Narodzenia.

Pierwszą taką gwiazdę około 1830 roku zbudował P. H. Verbeek nauczyciel z Niesky.

Herr Verbeek był nauczycielem matematyki w herrnhuckiej szkole z internatem dla chłopców.

Z jednej strony chciał swoim uczniom przybliżyć zasady geometrii, z drugiej strony chciał wspólnie z uczniami skonstruować gwiazdę, która by symbolizowała tęsknotę i rozłąkę uczniów z rodziną.

Szkoła w Niesky 1830 r. uczniowie sklejają herrnhuterskie gwiazdy bożonarodzeniowe

 … ale, to już inna historia.

Natomiast w 1880 roku jeden z absolwentów szkoły założył funkcjonującą do dzisiaj w Herrnhut wytwórnię, gdzie ręcznie produkowane są owe Herrnhutersternen.

 

PS  Herrnhucką gwiazdę można kupić w nieodległym Herrnhut w sklepie firmowym, lub w sklepie z bożonarodzeniowymi akcesoriami w Goerlitz  przy Fleischerstr. 19

 

© cemoi07

 

zdjęcia/własne, wratislaviae amici  /     WIĘCEJ ZDJĘĆ        abcd

 

tekst/ na pdst. tego i tamtego oraz z głowy wyciągnięte

 

moja prywatna opnia jest moją prywatną opinią pozaprocesową i zgodnienie z postanowieniem Sądu Najwyższego z dnia 4 stycznia 2005 roku (V KK 388/04) nie jest opinią w rozumieniu art. 193 k.p.k. w zw. z art. 200 § 1 k.p.k., i nie może stanowić dowodu w sprawie

Gdyby ktokolwiek uznał, że treścią, formą lub samym duchem artykułu dopuściłem się naruszenia jego dóbr osobistych, bądź uznałby też ( nie daj bóg!),  że obraziłem jego uczucia religijne i chciałby dochodzić swych praw, informuję, że najlepszym adresem do kontaktu ze mną  jest zwrócenie się do mojej pełnomocnik Pani Mecenas Patrycji Complak  59-700 Bolesławiec ul. Daszyńskiego 10/2 tel/fax 75 732 05 60 , 0 505 111 331

Exit mobile version