bobrzanie.pl – to co istotne w Bolcu, Bolesławiec, informacje, blogi, sport, rozrywka, humor, imprezy, wideo

Związki wyjdą bokiem? – zbiór domniemań, plotek i refleksji o konflikcie w BOK MCC

Obserwuję konflikt w BOK MCC. Spór zbiorowy BOK-owskiej Solidarności z dyrekcją to duża rzecz w naszym lokalnym życiu, w którym rzadkością jest przeciwstawienie się miejskiej władzy i jej namaszczonym przedstawicielom przez samorządowych pracowników.

I, kurde blaszka, zupełnie w ten spór nie wierzę…

No pewnie, że pracownicy chcieliby zarabiać więcej i na pewno mają żale do szefowej (w każdej firmie pracownicy mają jakieś żale do szefa).  Wydaje mi się jednak, że cały ten spór to zasłona dymna, preludium do odstrzelenia z fotela dyrektora Ewy Lijewskiej.

Lat temu trochę w nieco podobny sposób zwolniono jej poprzedniczkę. W momencie gdy Ewa Lijewska już mogła przejść do BOK MCC, jej poprzedniczkę wyautowano w sposób tak bardzo pozbawiony klasy, jak to tylko możliwe.

Wtedy też mieliśmy związki zawodowe w BOK-u… nazywało się to Związek Zawodowy Pracowników Kultury i Sztuki Bolesławieckiego Ośrodka Kultury w Bolesławcu. Związek ten, zgodnie z oczekiwaniami ratusza, pozytywnie zaopiniował pozbycie się dotychczasowej dyrektorki. Dziś BOK MCC nie ma też szefowej tego związku…

Dziś za to mamy Solidarność… tylko ja w tę Solidarność coś nie wierzę. Z całym szacunkiem dla pracowników BOK MCC nie wierzę, że zgodziliby się postawić szefowej w tak otwarty i jednoznaczny sposób bez cichego podszeptu, gwarancji bezpieczeństwa, wcześniejszych ustaleń… Nie chcę nikogo obrazić, to jedynie moje prywatne opinie i domniemania.

Wydaje mi się że Solidarność może być po prostu wykorzystywana przez ratusz do rozegrania partii, do dezorientacji przeciwnika. Ewa Lijewska nie poleci ze stanowiska ot tak, dlatego, że po prostu zwolni ją prezydent. Prezydent musi mieć jakiś oficjalny powód, a związki i spór zbiorowy (coraz trudniejszy do zażegnania) będą dobrym pretekstem. Można będzie powiedzieć, że pani Ewa nie radzi sobie z zarządzaniem, nie potrafi wyprostować konfliktów w firmie. Nie przerabialiśmy już tego w innych samorządowych firmach? Pamiętacie?

Aby zdezorientować potencjalną ofiarę można pomóc stworzyć konkurencyjne związki zawodowe a nawet dokooptować do nich ludzi z innych samorządowych firm. Ba, można nawet wykorzystać swoich ludzi w Solidarności, aby pokazali że nie zgadzają się z Solidarnością z BOK MCC. To się właśnie dzieje.

Krążące po mieście informacje łączą się w szerszy kontekst tej sprawy: Wieść gminna niesie, że z pracy w Domu Pomocy Społecznej zrezygnował mąż pani dyrektor, były rzecznik starostwa, Jerzy Małachowski. (To zresztą może być też skutek pewnych jego mało racjonalnych posunięć z okresu jesiennych wyborów). Inna wieść niesie, że do powrotu do Bolesławca z Brukseli szykuje się Dorota Pińczuk, była dyrektor Państwowej Szkoły Muzycznej w Bolesławcu. Plotki głoszą, że to dla niej szykowane jest miejsce w BOK MCC. Pytanie tylko (jeśli to prawda) czy to miejsce jest dla pani Doroty bardziej nęcące niż powrót do PSM.

Marketingowo, z punktu widzenia ratusza, taka operacja wyglądałaby całkiem dobrze. Konflikty w firmie, nierozwiązane problemy, spór – więc zmieniamy kierownictwo i znajdujemy fachowca, który już zarządzał i do tego wraca z Brukseli, co też nie będzie bez znaczenia w wymiarze wizerunkowym.

Nie jestem fanem pani Lijewskiej na stanowisku dyrektora BOK MCC. Wydaje mi się że ta placówka mogłaby spełniać dużo ważniejszą rolę, ciekawiej i lepiej funkcjonować, gdyby zarządzał nią ktoś o nieco innych… horyzontach. Możemy sobie dorabiać, że mamy międzynarodowe centrum ceramik. Mamy jednak nieźle tłukące kasę kino, dom kultury ze stałymi zajęciami i samorządowy biznes koncertowo – impresaryjny.

Jednak mimo tego, że nie jestem fanem pani Lijewskiej jako dyrektorki BOK MCC, jeśli powyższe domniemania się sprawdzą, i tak będzie mi pani Ewy zwyczajnie żal. Bo sugerowałoby to, że stanie się kolejną osobą wykorzystaną i wyplutą przez polityczny układ rządzący w naszym mieście. Z beneficjenta w ofiarę. Ile razy już to widzieliśmy?

Stanowisko szefa BOK MCC to nie jest łatwa fucha. Krytykantów od cholery, pochlebcy kosztowni a odpowiedzialność ogromna. Drastyczna weryfikacja wyborcza (47 głosów wyborach do Rady Powiatu) też może dać obraz popularności i poparcia dla Ewy Lijewskiej w Bolesławcu. I kolejny argument do zmiany dla władzy, która lubi ze swoich pracowników robić mięso armatnie na listach wyborczych.

Jeśli wkrótce zmieni się dyrektor BOK MCC, moim zdaniem nie będzie to zła wiadomość dla kultury w mieście. Zawsze jednak pozostaje kwestia stylu załatwiania takich spraw przez rządzących, kwestia smaku.

 

P.S. 
Powyższy dymek pochodzi z roku 2010 i wtedy właśnie był opublikowany na bobrzanach. Pozostaje aktualny?

Exit mobile version