bobrzanie.pl – to co istotne w Bolcu, Bolesławiec, informacje, blogi, sport, rozrywka, humor, imprezy, wideo

STONOGA VS. OŚMIORNICA

W nocy, z 8 na 9 czerwca biznesmen i bloger Zbigniew Stonoga opublikował na swoim profilu FB (do tej pory) kilkanaście akt prokuratorskich z prowadzonego śledztwa dot. „afery podsłuchowej”, w której mogliśmy się między innymi dowiedzieć, że nasze „państwo istnieje tylko teoretycznie„, że pozostanie tylko „ch…, d… i kamieni kupa”, tudzież o menu jakim raczą się rządzący za nasze pieniądze.

W opublikowanych aktach przeraża treść zapisów zeznań świadków afery, polityków będących u władzy oraz osób z biznesowego otoczenia polityki. Czułem się jakbym czytał obyczaje i relacje jakie panują w mafii… dosłownie. Ogromne pieniądze, zdrady, złodziejstwo, prostytucja, narkotyki, broń, szantaże, wymuszenia i wszystko to związane z politykami i biznesmenami, którzy pośrednio lub bezpośrednio mają wpływ na to w jakim państwie żyjemy. Oczywiście, jak każdy, zdaję sobie sprawę, że wyciek ma związek ze zbliżającymi się wyborami parlamentarnymi, że może to być nawet efekt działania służb obcego wywiadu i to przeraża jeszcze bardziej. Nie zmienia to jednak faktu, że wszystkie opisane przez świadków sytuacje miały miejsce.

Oczywiście nie pochwalam do końca tego co robi Stonoga. Po pierwsze dlatego, że tego typu dokumenty są tajne, a po drugie, w aktach opublikowano dane osobowe i wrażliwe często osób prywatnych, które nie do końca mają bezpośredni związek z aferą. Media głównego nurtu oczywiście skupiają się przede wszystkim na fakcie, że Stonoga przy pomocy urzędników złamał prawo i przedstawiają ich jako winnych całej tej sytuacji, którym trzeba postawić zarzuty. O treści akt niewiele, albo zupełnie nic. A zapewne Stonoga jest tu tylko małym żuczkiem.

Czytałem długą noc, a treść kolejnych stron (nie wszystkich) powodowała we mnie coraz bardziej negatywne emocje. Złość, żal, poczcie bezradności, braku bezpieczeństwa i odpowiedzialności za państwo… Było mi po prostu smutno, że moją Polskę niczym rak toczą zjawiska jakie opisane są w tych dokumentach, bez względu na to w jakim celu i kto je opublikował. Mimo tego żalu, wolę jednak smutną prawdę niż słodkie kłamstwo lub nieświadomość, którą podaje się Polakom w mediach głównego nurtu pomiędzy tańcem z gwiazdami, a kolejnym odcinkiem słabego serialu.

Co zatem zrobię? Myślę, że kupię sobie elegancki długopis i pójdę jesienią na wybory. Osądzę, wydam wyrok i dokonam egzekucji… atramentem. Mam takie prawo, a nawet obowiązek. Wy też.

Exit mobile version