bobrzanie.pl – to co istotne w Bolcu, Bolesławiec, informacje, blogi, sport, rozrywka, humor, imprezy, wideo

Tylko nie u nas

Nie napiszemy o TYM liście Janusza Chudyby do Piotra Romana, w którym pan doktor występuje aż w pięciu osobach, bo jako mąż, ojciec, lekarz, dziadek i członek (stowarzyszenia Rodzina Polska). Jako pismaki, dziennikarze, blogerzy, hejterzy i złośliwcy padliśmy na twarz przed sformułowaniem „genderowy arsenał deprawacji”. Padliśmy i nie możemy się podnieść.

Wieść gminna niesie, że list ten był przyczynkiem do pozbycia się w BOK MCC występującej w roli prelegentki filmowej, Grażyny Hanaf, która miała ten „genderowy arsenał” propagować. Jakkolwiek redakcja Bobrzan ma wyrobione zdanie o „pisarce” z portalu o filuternej nazwie Istotne i o jej kompetencjach (tutaj dowód), to jeśli faktycznie taki rzadki donos kogoś, kto nawet nie widział i nie słyszał tego, do czego się przypiernicza, jest w stanie ustalać kadry w samorządowych placówkach, to my naprawdę żyjemy w państwie PiSlamskim.

Grażyna, jeśli to prawda, że ten list uszczuplił Twoje dochody, to przemyśl jakiś spacer podczas Marszu życia i rodziny. Najlepiej na kolanach. Nie wolno tam chyba pojechać rowerem, bo na tym marszu w którymś roku pojawił się transparent z napisem „zakaz pedałowania”, czyli masoni i Żydzi mogą iść, a cykliści nie. Walnij do tego dwie prelekcje przed filmami o zamachu smoleńskim i napisz książkę o jakimś chłopcu hetero, który po wielkich rozterkach postanowił ujawnić światu swoją orientację z okazji Gliniady. Wybaczą. A książka sprzeda się  przynajmniej w jakiejś księgarni, w której nie będzie tak jak dotychczasowe promowana koło majtek, w których zimno w tyłek. (A nie jak TUTAJ)

„Genderowy arsenał deprawacji” – zanim wspięliśmy się w tym odcinku TYLKO NIE U NAS na wyżyny absurdu, złośliwości i groteski, pan doktor uciął nam skrzydła przy samej dupie.

A propos groteski…

Nie napiszemy o tym, że Ratusz TV wypuściła kolejny film z cyklu „Ale u nas jest czadowo”.  W filmie tym przemawia prezydent Piotr Roman (zaskoczenie!) i mówi o rankingu pisma Wspólnota, które wyliczyło sobie, które samorządy wydały najwięcej na kulturę w latach 2010 – 2014. Bolesławiec jest trzeci w kraju. I pan prezydent mówi:

„Biorąc pod uwagę, że przed nami są malutkie miejscowości, praktycznie jesteśmy absolutnym liderem.”

Pamiętajcie, że jak wasze dziecko przerżnie na zawodach z dwoma kurduplami, to należy mu się złoto. Zwłaszcza jak medale będzie wręczał pan prezydent. Niestety nie wiemy, czy gaże dla Grażyny Hanaf pomogły wygrać w rankingu „Wspólnoty”. Ciekawi nas też czy ujęto wydatki na Gliniadę i Festiwal Blues nad Borem.

Nie będziemy też pisać o tym, że zdaniem prezydenta w zajęciach kulturalnych w Bolesławcu uczestniczą setki tysięcy osób. W mieście w którym mieszka mniej niż 40 000 ludzi. W sumie jak każdy wystąpi w pięciu osobach…

Nie napiszemy o rozterkach szefów miejskich placówek oświatowych do niedawna z zapamiętaniem zapraszających Grażynę Hanaf na pogadanki i prezentacje jej twórczości. Rozumiemy dylematy, rozumiemy rozterki, rozumiemy, że to wymagało wielkiego charakteru, w którym są włókna duszy i chrząstki sumienia. A dziś potęga smaku parcianej retoryki mówi, że mógł to być „genderowy arsenał deprawacji”. I co teraz? Jak żyć?

Exit mobile version