bobrzanie.pl – to co istotne w Bolcu, Bolesławiec, informacje, blogi, sport, rozrywka, humor, imprezy, wideo

Panu z autobusu w odpowiedzi

Opowiedziała mi koleżanka, co wydarzyło się któregoś dnia w autobusie, którym jechała. Rozmawiała dosyć głośno ze znajomą, gdy do rozmowy włączył się mężczyzna, którego nie znała. Ale on ją znał, wiedział, że jest polonistką i powinna, podobnie jak Maślicka, pisać.

A ta Maślicka – ciągnął – po co ma ten dyplom doktorski, chyba zawiesiła go w ,,kiblu” (dosłownie) i siedzi cicho. Czemu nie pisze, nie organizuje…

Dużo ten pan o mnie i mojej rodzinie wiedział, ale nie wszystko. Zarzucając mi obojętność, brak reakcji na to, co się dzieje wokół nas, wprawił mnie w zakłopotanie, bo mówienie o sobie, i o tym, co się robi i myśli jest mało eleganckie. Nie mogąc odpowiedzieć wprost, spróbuję w innej formie.

Nie może pan wiedzieć, bo i skąd, o wielu rzeczach m. in. o liście wysłanym do proboszcza, czy o liście otwartym do prezydenta miasta. Ten pierwszy, na który nie otrzymałam odpowiedzi, był sprzeciwem, moim i męża, wobec głoszonych z ambony ,,kazań” (biorę w cudzysłów, bo to nie są kazania) o tym, że ,,Gazeta Wyborcza” knuje spisek przeciwko Kościołowi (czytamy GW od pierwszego numeru i niczego takiego tam nie znajdujemy); był sprzeciwem wobec popierania z ambony konkretnej partii i konkretnej osoby kandydującej do Sejmu; był sprzeciwem wobec straszenia społeczeństwa ,,genderem”. Najlepszym przykładem, jaki mętlik w głowach wychodzących z kościoła wprowadziło tego typu ,,kazanie”niech będzie pytanie mojej byłej uczennicy: co to właściwie jest ten dżender? Odpowiedziałam, że to taki przystojny pan, który czyha na kobiety i rodziny, by im zrobić krzywdę.

Drugi list, skierowany do prezydenta miasta jako gospodarza, miał formę listu otwartego, również nie doczekał się odpowiedzi, choć uczymy w szkołach, że na listy otwarte się odpowiada. Dotyczył bezmyślnej wycinki drzew w naszym mieście.

W odpowiedzi doczekałam się ,,miłych” wpisów w internecie, z których najłagodniejszy ,,niech się wynosi do lasu, jak jej mało drzew” albo ,,Maślicka szukuje się do wyborów, więc chce jakoś zaistnieć”.

Jest jeszcze inna forma aktywności osoby, która w kiblu trzyma swoje dyplomy. To zapraszanie i prowadzenie spotkań z osobami, które sama podziwiam za to, kim są, co robią, o czym mówią. W marcu 2016 r. odbyło się takie spotkanie z reportażystą Mariuszem Szczygłem, we wrześniu z Olgą Tokarczuk która, nie wiem czy pan wie, jest kandydatką do literackiej nagrody Nobla. Nawet jeśli jej nie dostanie, to fakt, że znalazła się na liście kandydatów, jest powodem do dumy i wielkim sukcesem polskiej pisarki. I takiej osoby niektórzy nie życzyli sobie w Bolesławcu, inni natomiast wypełnili Stary Teatr po brzegi. Warto było posłuchać, co mają do powiedzenia osoby bywałe i znane w świecie o otwartych umysłach i wrażliwych sercach. Proszę zapytać, jak się udało prywatnej osobie, jaką jestem, ściągnąć do naszego miasta takie nazwiska.

O moim poparciu dla działalności KOD-u tylko wspomnę i powiem, że cieszę się z obudzenia obywatela w obywatelu, bo jak powiedział Kazimierz Kutz, że od zdolności do sprzeciwu zależy to, czy uda się polepszyć świat. A przyzna pan, że ten wielki i ten nasz, dramatycznie podzielony polski świat, zmierzają w niedobrym kierunku. Nie chcę żebyśmy Polskę zmarnowali, dlatego nie popieram miłościwie nam panującej partii, która zapomniała, co powiedział Cyprian Kamil Norwid. A on powiada tak: ,,Bo ojczyzna, drodzy ziomkowie, to jest moralne zjednoczenie, bez którego powstające partie są jak koczowiska polemiczne, których ogniem niezgoda albowiem zapominają, że partia znaczy część, a kiedy część chce być całością, to nigdy nie poprowadzi do jedności.”

Jest jeszcze coś. Moja rodzina przyłożyła rękę do odzyskania wolności w latach 80, teraz chcielibyśmy zobaczyć, jak młodsi od nas powalczą o swoją przyszłość, która wcale dobrze się nie zapowiada. Dobrze jest myśleć ,”do przodu”, przewidywać skutki dzisiejszych decyzji i zapytać, jak one przełożą się na pojedyńczych obywateli i całego społeczeństwa. Dobrze jest znać historię swojego kraju, nie lekceważyć faktów, umieć odróżniać kłamstwo od prawdy. W latach 80 pisało się ,”prasa kłamie, rząd kłamie”. Kto dzisiaj kłamie?

Nie wiem o jakie ,,pisanie” panu z autobusu chodziło, moje jest protestem i wyrazem buntu.

Danuta Maślicka

Exit mobile version