bobrzanie.pl – to co istotne w Bolcu, Bolesławiec, informacje, blogi, sport, rozrywka, humor, imprezy, wideo

O sierocińcu i jego ogrodach

Wprowadzany już podczas wojny trzydziestoletniej porządek zakończył czas wolności religijnej Ślązaków. Z tego powodu ewangeliccy mieszkańcy Bolesławca na nabożeństwa musieli wędrować do Jawora (gdzie zbudowano jeden z trzech kościołów pokoju) lub za granicę. W ówczesnych realiach za granicę było dużo bliżej niż do stolicy księstwa. Wystarczyło pójść za Kwisę i już było się w Saksonii, która była księstwem protestanckim. Udawano się więc do Tomisławia, gdzie starsza świątynia stała się kościołem ucieczkowym, a później zbudowano jeszcze obok kościół graniczny. Tam bolesławianie spotkali się z pietystycznymi ideami szerzonymi przez kaznodzieję Medriana lub po śląsku Mäderjahna. Ten ruch religijny powstał w Halle, a jednym z jego ośrodków stała się łużycka miejscowość Ochranów lub używając niemieckiej nazwy Herrnhut. Mieszkańcy miasteczka tworzyli wspólnotę żyjącą według zasad miłosierdzia i pobożności.

Będący pod wpływem pietyzmu właściciel dóbr kliczkowskich – hrabia Promnitz – ufundował w 1725 r. w Tomisławiu sierociniec. W 1729 r. pojawił się w nim 24-latek, który poprosił o umożliwienie nauki czytania i pisania oraz zawodu. Był to Gottfried Zahn – wychowany przez krewnych sierota. Podobno pierwsze zdanie jakie służyło do nauki brzmiało „Alle Dinge sind möglich dem, der da glaubt“ – „Wszystko jest możliwe dla wierzącego”.

W 1733 r. został obywatelem Bolesławca i odnotowany został jako właściciel działki na terenie Obervorstadt (Górne Przedmieście). Jego dom znajdował się w miejscu, gdzie dziś mieści się Oxpress (ul. Bankowa). Wewnętrznie przekonany do działalności dobroczynnej, w 1744 r. zatrudnił domowego nauczyciela dla swoich i sąsiedzkich dzieci. Chcąc poprawić warunki nauki oraz zapewnić schronienie sierotom, rozpoczął w następnym roku rozbudowę domu, która zakończyła się w 1753 r. Domowa szkoła z prywatnym sierocińcem spotkały się z zarzutem próżności i pychy i miejscy urzędnicy, powołując się na zarządzenia z 1752 r., zabronili mu nauki obcych dzieci. Nie zgadzając się z tym udał się do wrocławskiego Oberkonsistorialrat (nadkonsystorz – rada administracyjna) nadzorującego szkolnictwo z prośbą o uznanie kwalifikacji jego nauczyciela. Mimo, że jego wysiłki zakończyły się sukcesem, władze miasta nie uległy i nauczyciela skazano na dwa, a Zahna na osiem dni aresztu. Mimo tych szykan nie poddał się i z pomocą ojca pastora Woltersdorfa uzyskał królewską zgodę na stworzenie sierocińca.

Według pierwotnych planów sierociniec miał powstać na parceli, gdzie mieszkał jego sąsiad – handlarz zbożem Otto. Zakupił ją już w 1754 r. i zaczął przebudowę stojącego nań domu. Przerwano ją jednak i zaczęto w 1755 r. stawiać nowy budynek w którym dziś ma siedzibę Archiwum Państwowe. Niestety po trzech latach Zahn zmarł, ale jego pracę kontynuował pastor Woltersdorf. Zakończenie prac nastąpiło w 1764 r. Z racji na wiek obiekt ten nazywany był Starym Domem. Cy kompleks rozrastał się jeszcze przez 174 lata.Na poniższym planie wyróżniono obszary należące doń w 1882 r.

Il. 1. Na żółto oznaczone tereny należące do Królewskiego Seminarium i Sierocińca w 1882 r.

Do dziś pozostało z niego dziewięć budynków, rozparcelowanych pomiędzy różnych właścicieli.

Gottfried Zahn przekazał swoje prywatne grunty na potrzeby szlachetnego przedsięwzięcia. Na przestrzeni lat fundacja zwiększała swoje zasoby zasoby w drodze zakupów i darowizn. Proces ten trwał przez trzy stulecia. Nieruchomości te zabezpieczały finanse rosnącej instytucji oraz utrzymanie wychowanków. Pierwotnie tuż za Starym Domem, znajdowały się ogródki, które były uprawiane przez wychowanków sierocińca. W 1759 miasto przekazało jako prezent ad pias causas sub conditione grunt w kierunku wschodnim. Na nim w 1854 r. znajdowały się Lehrgarten (trudno jednoznacznie rozstrzygnąć Ogród Nauczycielski, czy ogródki nauczycieli). Jego lokalizację najlepiej przedstawia plan sierocińca opublikowany w „Der Bunzlauer Kreis an Bober und Queis Ein Heimatbuch”. Dziś jest to północna strona ulicy Parkowej. 

Il. 2. Plan placówki szkolnej i sierocińca z Heimatbuch-u.

Teren po jej południowej stronie zwano Irrgarten. Wprawdzie dziś można podejmować próby tłumaczenia tej nazwy na błędnik lub labirynt, ale prawdopodobnie nie do końca ma to sens.

Problemem tym zajął się również Artur Schiller. Jego teksty są olbrzymią kopalnią wiedzy. Istotną o tyle, że urodził się w 1858 r. w Bolesławcu i spędził tutaj swoją młodość. W opublikowanym w 1921 r. tekście napisał, że teren jest zaniedbany i trudno dopatrzyć się w nim labiryntu. Przy czym pod pojęciem Irrgarten rozumiał zarówno ścieżki pomiędzy krzewami, jak i wysypane piaskiem zagłębienia w trawie, po których biegał podczas zajęć gimnastycznych na Gymnasialturnplatz za gazownią. Koło strzelnicy jednak zupełnie nie pamiętał takiego miejsca. Jako nieco tajemnicze wyjaśnienie podał, że pewien znawca starożytności poinformował go, że nazwa Irrgarten wiąże się z pogańskimi, germańskimi zwyczajami na początku wiosny. Nieco dziwne, żeby przybywający z zachodu na teren piastowskich księstw osadnicy, nadawali tak dalece w prehistorii osadzone nazwy.

Nieco innego wyjaśnienia tej nazwy własnej można się podjąć po lekturze wydanego w 1777 r. w drukarni sierocińca opisu podróży po Karkonoszach, gdzie takim pojęciem określono teren gęsto porośnięty kosówką. Zważywszy na fakt, że bolesławiecki Irrgarten, gdy zaprzestano jego uprawy w 1823 r. był użytkowany jako grunt rolny, to w przeciągu kilku dziesięcioleci zarósł kompletnie samosiejkami i tak mogła powstać jego nazwa, nie mająca nic wspólnego z kształtowanym krajobrazem. Kolokwialnie można by go więc nazwać krzaczowiskiem. Teren ten placówka sprzedała miastu w 1903 r. Sześć lat później Ilse Nitschke napisała o nim mały lasek liściasty (kleines Laubholzwäldchen) zwany wcześniej Irrgarten. Podając za Christianim, w lutym 1921 r., miasto podjęło decyzję o przekształceniu całego terenu w ramionach dzisiejszych ulic Parkowej, Zygmunta Augusta i Tyrankiewiczów w park. Choć wielu nie dowierzało prace ruszyły już w kwietniu. Wycięto sporo starych drzew, ale nasadzono nowe. Tym samym doszło do pełnego połączenia, Schützengarten lub Schiesshuasgarten (Ogród Strzelecki) z Irrgarten i powstania Schützenpark – Parku Strzeleckiego. W 1925 r. prowadzono kolejne prace ogrodnicze w wyniku których dawny Irrgarten obsadzono sadzonkami ze szkółek w Poczdamie

Park ten, tak jak wcześniej tereny strzeleckie, pełnił funkcje imprezowe. Do lat 40-ych pojawiły się nowe nazwy administracyjne i zwyczajowe w jego okolicy. Od miasta tradycyjnie prowadziła do niego Schützenstraße, teren przed Szkołą Ceramiczną zaczęto nazywać Schützenplatz; rozległy obszar po południowej stronie parku, dziś zabudowany powojennymi blokami, zwano Rummelplatz – wesołe miasteczko.

Dawny magazyn – zaplecze strzelnicy stał się restauracją o nazwie Schhützenhaus. Kończyły się w niej strzelenia bolesławieckich stowarzyszeń. Jej właściciel zakupił w 1927 roku, po wystawie ogrodniczej GUGALI (Gurken- und Gartenstadt Liegnitz – Miasto ogórków i ogrodów), drewniany pawilon ogrodowy z kolumnadą.

Il. Strzelcy na bolesławieckim Rynku. Zdjęcie z 20.VIII 1934 r. W tle widoczny sklep Isidora Picka, w następnym roku właściciel wyemigrował z III Rzeszy.

Przejęcie władzy przez nazistów zaowocowało przymusowym połączeniem dwóch miejskich towarzystw strzeleckich. Uroczystości odbywały się już pod flagami cesarstwa i III Rzeszy. Po przebudowie w 1937 r., ciągu ulic od jednostki do Rynku rozbudowano też restaurację. W zasadzie trudno sobie wyobrazić, gdzie mieszczono tylu gości, ale w reklamach jest mowa o 1700 gościach, kilku parkietach i mikrofonach do dyspozycji gości.

W czasie wojny odbywały się ciągle w nim i jego okolicy festyny i występy cyrkowe. W państwie toczącym wojny na kilku frontach na placu Strzeleckim przeprowadzano obowiązkowe przeglądy koni. Czasy prosperity i dobrobytu dobiegały już końca, gdy w 1944 r. ukazało się ogłoszenie Jürkego o nagrodzie za wskazanie złodziei stołów. Następny rok przyniósł przez nikogo niespodziewane zmiany.

 

©Tadeusz Łasica

Exit mobile version