bobrzanie.pl – to co istotne w Bolcu, Bolesławiec, informacje, blogi, sport, rozrywka, humor, imprezy, wideo

O przeminionych świętach

Niewiele osób ma dziś pojęcie o Willu Erichu Peuckercie, który był absolwentem przedwojennego Seminarium Nauczucielskiego w Bolesławcu. Urodził się w Garnczarach i w okolicy Bolesławca spędził dzieciństwo. Po ukończeniu nauki pracował w nieistniejącej wiosce Groß Iser. Traf chciał, że z odludnej miejscowości do dziś dotrwał właśnie budynek szkoły. Mieści się w nim schronisko Chatka Górzystów. Tam też Peuckert chłonął świat śląskich legend, duchów i zwyczajów. Tą tematyką zajmował się w czasie późniejszej pracy naukowej. Władze III Rzeszy stosujące w praktyce swoją politykę historyczną i glajszachtujące społeczeństwo, nie tolerowały osób o szerokim spojrzeniu na świat. Relegowany w 1935 r. z uniwersytetu przez narodowo-socjalistyczne władze, opublikował pięć lat później monografię Śląska: Schwarzer Adler unterm Silbernmond – Czarny orzeł pod srebrnym księżycem. W opisie historycznej krainy i jej mieszkańców nie zabrakło świąt. Zim, których dziś dzieci nie znają i tradycji, które zaginęły

„I Boże Narodzenie! Gdy zaprzęgali sanie i gdy stamtąd odjeżdżaliśmy pod ciężkimi dekami, z rozgrzanymi cegłami w słomie pod spodem. I dzwonki na końskich szyjach! I potem te nakrycia, które się odwiedzało! Makówki, grog, dzieciom też szklankę – nie musi być wcale taki mocny! Opowieści babci: około 1870, jak małe i skromne było Boże Narodzenie. Jak każde dziecko dostało tylko plecioną bułkę i jabłko. Nie robiono choinek; to z drzewkami jeszcze nie było wtedy w modzie. Tylko w Proboszczowie był zepter, mały postument z kijów do wędzenia i jabłek. Ale w Złotoryi! Boże Narodzenie złotoryjan kończyło się corocznie bożonarodzeniową opowieścią: jak zaraza wyludniła miasto i jak ostatni w Wigilię, a było ich siedmiu, śpiewali pieśń. I jak jeszcze dziś na wspomnienie się śpiewa. Jest to pozostałość katolickiej jutrzni; ale kto to wiedział w Okmianach? To były zapadanie świąt w ciemności, w zatajone czasy przodków.”

Makówki to nazwa klusek śląskich, które nie są wcale kluskami. Zepter znajduje się na tytułowym zdjęciu wykonanym w Goerlitz na tle Domu Biblijnego. Ozdabiane były łańcuchami, świeczkami, szopkami i miały swoje lokalne odmiany. Bolesławieckie miały trzy okręgi.

Tadeusz Łasica

Exit mobile version