bobrzanie.pl – to co istotne w Bolcu, Bolesławiec, informacje, blogi, sport, rozrywka, humor, imprezy, wideo

Zadbaj o serce po koronawirusie

Pandemia zaskoczyła nas wszystkich. O ile rok łudziliśmy się nadzieją, że koronawirusa pokona kilka tygodni przymusowego lockdownu, o tyle dziś nikt chyba nie oczekuje wielkich zwrotów w walce z chorobą. Każdy trzeźwo myślący człowiek wie, że koronawirus pozostanie z nami na dłużej, i mimo szczepień i nabywania odporności wracać będzie tak jak wiele innych chorób wirusowych co rok. Rok temu o koronawirusie wiedzieliśmy bardzo niewiele. 12 miesięcy intensywnych prac specjalistów z całego świata dało nam dziś odpowiedzi na wiele kluczowych pytań – o to jak przebiega infekcja i na co oddziałuje. Dziś wiemy już, że koronawirus atakuje nie tylko płuca, ale i serce. To właśnie infekcja serca okazuje się dużo trudniejsza w diagnozie i leczeniu. Dlaczego?

Badania ze świata

O tym, że koronawirus atakuje komórki serca wiemy od pierwszych miesięcy pandemii. Nawet statystyki prowadzone na największej grupie chorych, w Wuhan, wskazywały problemy z sercem jako problem dotykający co najmniej kilku procent pacjentów. Pamiętać przy tym trzeba, że objawy choroby serca mogły być często mylone i ukrywać się pod hasłami ogólnymi jak np. złe samopoczucie, spadek wydolności, spadek kondycji, których przyczynę często mylnie lokowano w płucach.

Pierwsze analizy przypadków opublikował magazyn specjalistyczny Jama. Niemiecki zespół kardiologów ze szpitala we Frankfurcie zbadał 100 pacjentów zarażonych wirusem. Obecność wirusa w komórkach serca wykryto u niemal 80% z nich, a 60% badanych miało stan zapalny mięśnia sercowego. Na stopień infekcji nie miał znaczenia przebieg choroby. Informacja ta jest o tyle niepokojąca, że dowodzi iż ryzyko powikłań jest takie samo także u pacjentów, którzy przeszli zakażenie w sposób lekki.

Dziś wiemy już, że koronawirus atakuje komórki serca, replikuje się i niszczy zdrowe tkanki mięśnia sercowego, doprowadzając przy tym do zmian w jego budowie, pracy, nierzadko także stanów zapalnych. Pamiętać jednam musimy, że zniszczone koronawirusem serce nie zawsze notować będzie stan zapalny, a to kolejny raz utrudnia prawidłową diagnozę problemów.

Badania z Polski

Statystyki zgonów opublikowane przez Ministerstwo Zdrowia za 2020 rok wskazują, że jedną z wiodących przyczyn śmierci były schorzenia serca. Rodzi to wiele pytań. Przeprowadzone w naszym kraju badania, małej grupy – 39 pacjentów, zmarłych z powodu COVID-19 wykazały obecność SARS-CoV-2 w komórkach serca u 24 badanych osób.

Ostrożności nigdy za wiele

Jak mawia stare przysłowie „ostrożności nigdy za wiele”. Tak też podejść powinniśmy właśnie do kwestii powikłań po przejściu koronawirusa. Niezależnie od tego czy choroba miała u nas postać ciężką czy też udało nam się zwalczyć wirus bez dużego wysiłku, warto poddać się podstawowym badaniom płuc i serca. Analogicznie w sytuacji, gdy nie wykazujemy objawów. Uszkodzenie serca może bowiem przełożyć się na kłopoty zdrowotne w przyszłości, a my możemy go niemal nie zauważyć. Niestety promocja profilaktyki zdrowotnej jest ciężkim zadaniem.

Jak się badać?

Wszystkim, którzy w trosce o swoje zdrowie mieliby jednak czas i chęć na wykonanie podstawowych badań serca zalecić można echo serca. Badanie nieinwazyjne, wykonywane przy użyciu fal ultradźwiękowych. Doświadczony specjalista podczas jednej wizyty jest w stanie ustalić nieprawidłowości budowy serca oraz jego pracy. Prawdopodobieństwo wykrycia ewentualnych powikłań po przebytej infekcji COVID-19 jest zatem spore, a to ułatwia diagnozę i dalsze leczenie.

Exit mobile version