bobrzanie.pl – to co istotne w Bolcu, Bolesławiec, informacje, blogi, sport, rozrywka, humor, imprezy, wideo

Śladami legend i mgieł

Uczestnicy Pracowni Turystycznej MDK w Bolesławcu, pod opieką Marcina Sarkowicza – przewodnika górskiego sudeckiego, odwiedzili Grzbiet Kamienicki Gór Izerskich.
Grzbiet Kamienicki kojarzy się zwykle z wycieczkami na Sępią Górę ze Świeradowa-Zdroju czy na Kamienicę z Rozdroża Izerskiego. Tym razem postanowiliśmy poznać jego wschodni skraj. Wędrówkę rozpoczęliśmy w Piechowicach, niedaleko Zimnej Przełęczy – miejsca znanego jako drogowy skrót do Szklarskiej Poręby.
Niebieski szlak doprowadził nas do Bobrowych Skał, granitognejsowej formacji o ścianach dochodzących do 30 metrów wysokości.
Ten wybitny punkt wspinaczkowy i widokowy tym razem nie pozwolił nam nacieszyć oczu rozległą panoramą: góry spowite były mgłą, skutecznie zasłaniając widok w dal. Przez tajemniczo wyglądający las dotarliśmy do rozległej polany znanej pod dwiema nazwami: Babia Przełęcz oraz Polana Czarownic. Drewniana tabliczka i pozostawione – zapewne przez zapominalską wiedźmę – „urządzenie latające” upewniły nas, że nie pomyliliśmy drogi w gęstej sieci leśnych ścieżek.
Po krótkim odpoczynku ruszyliśmy na zachód, by obejść Kozią Szyję – jeden ze szczytów Grzbietu Kamienickiego, górujący nad miejscowością Kopaniec. Niestety, widoki w kierunku północnym na Pogórze Izerskie łudząco przypominały te, które z Bobrowych Skał roztaczały się na południe.
Wracając do Piechowic odwiedziliśmy jeszcze jedną grupę skalną – Sowi Kamień. W jego pobliżu, według dawnych legend, miała znajdować się pogańska świątynia. Nie weryfikowaliśmy jednak tych opowieści – szybko zapadający zmrok i mglisty las nie zachęcały do eksploracji okolicy.
Wycieczka była bardzo udana. Uczestnicy, podobnie jak podczas wcześniejszych wypraw w Góry Sowie, mieli okazję zmierzyć się z wyzwaniami związanymi ze sprzętowym przygotowaniem do czekających nas zimowych wędrówek. A wrażenia? Cóż, na Bobrowe Skały trzeba będzie wrócić, gdy aura pozwoli spojrzeć stamtąd na dostojne pasmo Karkonoszy. Więcej zdjęć TUTAJ.
TEKST: Marcin Sarkowicz
ZDJĘCIA: Henryk Sitek, Monika Wylężek, Marcin Sarkowicz
Exit mobile version