bobrzanie.pl – to co istotne w Bolcu, Bolesławiec, informacje, blogi, sport, rozrywka, humor, imprezy, wideo

Odpieprzcie się od internetu!

   Najbardziej liberalna z liberalnych polskich partii – w ramach dbałości o bezpieczeństwo obywateli planuje lada dzień pchnąć do sejmu projekt ustawy, który umożliwi urzędowe cenzurowanie usług i treści w Internecie. Plany te wywołały – rzec można śmiało – furię wśród Internautów. Jak grzyby po deszczu powstawać zaczęły na społecznościowych platformach (Facebook, Twitter, itp) grupy inicjatywne organizujące środowisko do podjęcia protestu.

W ramach dbałości o obywateli – stworzone zostaną listy stron, do których dostawcy Internetu zobowiązani będą ZABLOKOWAĆ dostęp. W związku z tym, pod pozorem walki z ogarniającą ze wszech stron Polskę PEDOFILIĄ (rządowe służby PR usilnie lansują taka „narrację”) – zablokują Wam możliwość dokonywania przez sieć zakładów sportowych, grania w pokera, itp. Jeśli chodzi o te ostatnie plagi – to oczywiście, rzecz w tym – aby kasa nie szła np. do USA, czy na jakieś Antyle – a do swojskiej, krajowej kieszeni Rycha.

Gdybyście jednak byli Państwo na tyle sprytni, że obejdziecie blokady (co nie jest z racji technicznych właściwości sieci wcale trudne), to służby celne – będą wyposażone w kompetencje, pozwalające prześwietlić i zablokować Wam konto bankowe, na które np. spływać będą Wasze wygrane z sieciowych kasyn.

Nie jest trudno przewidzieć, że zablokowanie dostępu do np. księgarni Amazon.com (bo wyprowadza się z potrzebującej Polski pieniądze nie płacąc VAT, itp.) i innych witryn handlowych czy usługowych – pójdzie już z górki. A co z serwisami sączącymi jady nie po myśli rządzących? Przecież pomysł o traktowaniu serwisów WWW (w tym blogów) – jak publikatorów, wymogu rejestracji i uzyskiwania ISSN to nie była paranoja z okresu reżymu pisowskiego, a obłęd ledwie sprzed roku!

Jak ktoś słusznie zauważył – proponowane w imię obywatelskiego bezpieczeństwa rozwiązanie, analogiczne jest do np. wprowadzenia zakazu wychodzenia z mieszkań po 22.00 – bo można na ulicy dostać po mordzie.

A pan premier dba!

Napisał nawet wczoraj, do rozjuszonych użytkowników sieci list, zaczynający się od słów:

„Moi drodzy! Fakt, że tak wielu z Was zdecydowało się zabrać głos w sprawie ustawy wprowadzającej rejestr stron niedozwolonych to znak, że trzeba się spotkać i porozmawiać na ten temat”.

Trochę to przypomina mi wejście z tym kacem po świętach. Równy chłop wali do nas – jak do swoich: Moi drodzy!

Panie premierze!  Ja nie jestem żaden pański drogi. Ja mam lat prawie 40 i nie czuję się pana kolesiem. Jestem obywatelem Polski,  a pan jest tu urzędnikiem państwowym najwyższego szczebla.

Rób pan więc swoją robotę (tu masz Pan wytyczne) i… odpieprz się pan od mojego internetu!

Exit mobile version