bobrzanie.pl – to co istotne w Bolcu, Bolesławiec, informacje, blogi, sport, rozrywka, humor, imprezy, wideo

Priorytety, czyli kot też człowiek

catmanWprawdzie sesja Rady Miasta, podczas której radni podjęli jakże istotną dla bolesławian decyzję o wprowadzeniu limitu na posiadanie kotów i psów w jednym gospodarstwie domowym, odbyła się 28 grudnia 2012r., to dopiero wczoraj nasze lokalne portale podały do publicznej wiadomości tę wyjątkowo ważną dla mieszkańców informację. To zmusza do refleksji.

Pamiętam, że problemowi określenia limitu na zwierzaki (po 2 koty i po 2 psy) radni poświęcili sporo uwagi, głos w tej sprawie zabierał na sesji nawet sam prezydent miasta (projektodawca uchwały), bo: „odbieraliśmy dużo skarg”. O wężach, chomikach i wrzeszczących papugach trzymanych przez bolesławian słowa nie było, a szkoda, bo to kreatury godne podobnej uwagi. Przepis śmieszny, niepotrzebny (nie wiadomo czy legalny) i trudny do egzekwowania. A przecież w obecnym prawodawstwie istnieją stosowne normy prawne,  na podstawie których można zmusić uciążliwego, z powodu swoich pupili, mieszkańca do zachowania kanonów współżycia społecznego. Trzeba tylko wiedzieć jak owo prawo egzekwować.

No, ale nic… dyskusja o limicie zawładnęła umysłami prezydenta i naszych radnych, a prawo na 2 koty i 2 psy stało się faktem. Amen. I może porównanie niezbyt eleganckie, ale pokazujące priorytety dla uchwalających prawo lokalne w naszym mieście, bo nie przypominam sobie, aby przy okazji dyskusji nad stanem realizacji zadań oświatowych Gminy Miejskiej Bolesławiec z podobnym zainteresowaniem i dociekliwością dyskutowano o dopuszczalnym limicie liczby dzieci w klasach. Tutaj limit niepotrzebny? Tutaj atencja przy ustalaniu i przestrzeganiu norm nie jest konieczna? No widać nie, bo pożądane są oszczędności, a przecież kto oszczędza ten ma. Na nic się zdają opinie dyrektorów, nauczycieli i rodziców o przepełnionych klasach (tu nie mamy „dużo skarg”?). Dzieciaki cieszą się, że mają wielu znajomych w klasie, a i pani mniej pyta na lekcji.  Skoro dzieciom się podoba, to faktycznie po co temat ruszać?

Wszystko jest w porządku, bo w żmudnym procesie rozwoju miasta doszliśmy do momentu, w którym ważniejszym problemem, dla stanowiących lokalne prawo i prezydenta miasta, stała się liczba zwierzaków w mieszkaniu, a nie np. liczba dzieci w klasie. To sukces!

Są limity na koty – nie ma limitu na uczniów, ale z drugiej strony… kot też człowiek, to może te limity jednak znieść? bo ewidentnie jest temat.

Foto: Facebook

Exit mobile version