sie 8, 2012
2587 Wyświetleń
1 0

Nocny kosiarz

Napisany przez

Brzmi jak tytuł powieści grozy, albo nocna mara? Dobrze, bo tak właśnie w dwu słowach  można określić to, co działo się dzisiejszej nocy w Bolesławcu, przy ul. Garncarskiej i Komuny Paryskiej (odcinek od bramy Targowiska do skrzyżowania z ul. Jeleniogórską).

Niewiele jest odgłosów, które w zwykłą noc potrafią wytrącić człowieka ze smacznego snu o godz. 3.15. Takim odgłosem na pewno może być hałas  jaki wydają kosiarki spalinowe, wykaszarki, dmuchawy do skoszonej trawy, piły nożycowe do żywopłotów i brzęk łopat, które w środku cichej nocy wyrwały ze snu wielu mieszkańców tych i sąsiednich ulic.

Nieznośne dźwięki dotarły do mojej świadomości o wspomnianej wcześniej godzinie. Myślę sobie: już rano? Przecież ciemno jest… spojrzałem na zegarek… 3.15. Brzęki maszyn wybudziły także pozostałych domowników. Zaspany wyjrzałem przez okno. Może to sen? Ale nie, czułem, że raczej już nie śpię, a moim oczom ukazała się brygada uzbrojona w ryczące sprzęty, wśród pojazdów na pomarańczowych kogutach. Niektórych kosiarzy trudno było dostrzec, gdyby nie latarki którymi świecili na trawniki nieoświetlone nocnymi latarniami. To jakiś koszmar, o co chodzi? pomyślałem jeszcze lekko zahibernowanym umysłem. Ja rozumiem, malowanie znaków poziomych nocą, kiedy ruch na drodze jest mniejszy, ale żeby o tej porze kosić trawniki sąsiadujące z drogą i żywopłoty na placu Świętego Krzyża przy zbiegu ul. Willowej i Komuny Paryskiej to już lekka przesada raczej?

Szybko pozamykałem okna, ale na niewiele się to zdało. Pięknie, pomyślałem kładąc się  z powrotem do łóżka… no to noc mamy załatwianą. Hałas nie ustawał, wręcz nasilał się bo inwazja posuwała się coraz bliżej mojej kamienicy. Pozostali domownicy zdezorientowani próbowali zasnąć z poduszkami na głowach. Nie wytrzymałem. Coś tam ubrałem i wyszedłem sprawdzić co się dzieje. Na ulicy hałas jeszcze większy, a po drodze, w mroku biegały równie zaskoczone jeże, które nocą dość licznie żerują w tych okolicach. Rozejrzałem się, aby zlokalizować jakiegoś kierownika tego całego zamieszania. Spojrzałem na inne kamienice, a w oknach sąsiedzi patrzą i pytają o co chodzi. Jeden z bardziej prostolinijnych i szczerych sąsiadów krzyknął zdesperowany do kosiarzy: – Wyp…lać, k..wa! która godzina? Kosiarze jednak niewzruszeni, ogarnięci  hałasem robili swoje. Zauważyłem biały pojazd typu Matiz, Czinkłeczento czy inne Tiko z pomarańczowym kogutem prawie tak dużym jak sam pojazd. Pomyślałem sobie, że to pewnie centrum dowodzenia, a w środku ktoś ważny siedzi. Nie myliłem się. W aucie dwóch gości widząc, że zmierzam do nich pewnym krokiem opuścili szyby, bo przy otwartych zapewnie głośno im było. Podchodzę i pytam czy nie wiedzą która godzina? Kierownik zamieszania odparł niewzruszony: – Wczesna. I tyle powiedział. Pytam go: – wczesna? Jak można mówić o środku nocy „wczesna godzina”? Wczesna panie, to jest o godz. 5-6, ale nie o 3! Wtedy jeden z sąsiadów krzyknął: Na policję dzwonię! Pytam dalej czy nie uważają, że pora jest nieodpowiednia? Po czym otrzymałem odpowiedź, że – Pora dobra, jak każda inna. Świetnie. Pytam czy są z Zarządu Dróg Powiatowych, ponieważ wiem, że jest to droga wojewódzka, ale zarządzana i utrzymywana przez Powiat. Szef odparł, że działają na zlecenie Powiatu, a firma nazywa się „Widok”. Spytałem dalej, czy nie zamierzają przerwać tej barejowskiej sytuacji.Ten odparł niewzruszony: – A to do szefa trzeba i podał nr telefonu. Dzwonię, nikt nie odbiera. Pewnie śpi. No nic, wracam do domu, a z okna kamienicy obok słyszę głos sąsiadki – Policja już jedzie. Owo „już” trwało jednak kolejne pół godziny. Kładąc się do łóżka około 4.00 maszyny przestały działać i słychać było tylko tępy brzęk łopaty, którą kosiarz nagarniał skoszone zielsko. Oczywiście, noc zarwana, po 3 godzinach snu. Po godzinie 6.00 brygada, już zgodnie z prawem, kontynuowała hałaśliwe prace. Cała ta kuriozalna sytuacja jak żywo przypominała jedną ze scen filmu Koterskiego „Dzień Świra”, w której robotnicy, o świcie, po środku osiedla, młotem pneumatycznym zaserwowali mieszkańcom pobudkę, po czym wyłączyli urządzenie i udali się na śniadanie.

Wychodząc z domu po godzinie 7.00, wsiadając do auta spotykam mieszkającego w kamienicy obok sąsiada, który zagadał – panie Maćku, co to się działo w nocy dzisiaj? Opowiedziałem mu o moich nocnych rozmowach i kto jest za to odpowiedzialny. Sąsiad słusznie zauważył i stwierdził: – Kurna, panie, żeby tak samo gorliwie w zimie dbali, abyśmy mieli przejezdną i dobrze utrzymaną drogę. Jak pan spotkasz tam starostę to mu przekaż. A ja mu żartem: – Cieszmy się,  że zimą trawa nie rośnie. Przekażę. Jadąc do pracy wspomnianą drogą wojewódzką o numerze 297, skręcając w ul. Jeleniogórską (również utrzymywaną przez Powiat) powoli opuszczam Bolesławiec. Na poboczach,  gdzie już nie ma żadnych zabudowań – trawa po pas. Pewnie zostawili ją sobie na popołudnie…

Po godz. 8.00 moje telefony do firmy „Widok” i do Zarządu Dróg Powiatowych. W firmie „Widok” odebrał ktoś kto nie był w stanie wyjaśnić mi sytuacji. Podałem swój nr telefonu. Podobno szef oddzwoni. W Zarządzie Dróg natomiast nie mieli wiedzy o nocnych manewrach firmy. Usłyszałem za to, że Święto Ceramiki za pasem i gotowość bojowa musi być. – No tak, pomyślałem, – a ja taki niewyrozumiały, bez poczucia rewolucyjnej czujności.

Wszystkim niewyspanym sąsiadom życzę dobrych i mocnych kaw dzisiaj.

Kategorie:
Małkowski
Facebook Profile photo
http://www.maciejmalkowski.pl

Bolesławiec, to przestrzeń, w której przebywam, pracuję, wypoczywam, z której czerpię natchnienie do życia. Samorządowiec, b. wiceprezydent Bolesławca, założyciel inicjatywy IMPULS LOKALNY (wcześniej Impuls Miasta). Radny miasta Bolesławiec VIII kadencji (wcześniej radny Powiatu IV i V kad.) Kiedy Bóg da i czas pozwoli zapatrzony w nocne niebo okiem również uzbrojonym. Zapraszam na moją stronę www.maciejmalkowski.pl oraz www.impulslokalny.pl

Komentarze do Nocny kosiarz

  • Edvard Munch namalował „Krzyk” w 1893 roku- warto podpisać dzieło .

    A tak poza tym , jak można władzy przeszkadzać w piękny poranek !!
    Co do trawników i ich pielęgnacji – u nas chodzi o to aby wybudować zrobić normę jak za PRL-u a co później będzie się działo ,to już problem innych! Tak samo jak w ZSRR orano stepy aby wyżywić naród , oczywiście później zboże się zmarnowało !

    Daniel 18/08/2012 11:42 Odpowiedz
  • A jak się koty „marcują” w sierpniu pod oknem to lepiej niby tak? :) Do tego skargi przybrały formę kamienia!

    Bartłomiej Popek 09/08/2012 21:22 Odpowiedz
  • @cemoi07,
    rozważ, jeśli to nie kłopot, przejście na komentarze Facebooka, wkrótce wyłączymy te klasyczne i pozostanie jedynie taka forma komentowania na bobrach.

    Bernard 09/08/2012 09:24 Odpowiedz
  • Ja się generalnie dziwię Maćka stoicyzmowi, ja bym im tymi golarkami zrobił z d… jesień wiadomo której epoki albo jakiś inny sajgon.

    Bernard Łętowski 09/08/2012 08:18 Odpowiedz
  • … a pasy na przejściach dla pieszych maluje się w dzień, żeby auta mogły je porozjeżdżać, a śpieszący się, często roztargnieni przechodnie mogli je rozdeptać

    Kasia Węglicka 09/08/2012 07:22 Odpowiedz
    • fakt, też to ostatnio zauważyłem , ż enowe pasy są od razu zniszczone zanim wyschną

      Bernard Łętowski 09/08/2012 07:24 Odpowiedz
    • Maciek napisał, że wczesna pora to 5-6 a nie 3. Kretyńscy kosiarze lecą czasem koło mojej chaty ok 7 i mam ochotę ich wszystkich pozabijać. Ryczą przez godzinę tak ok 7 a już o ósmej jest cisza jak makiem zasiał. Zawsze się zastanawiam dlaczego oni mi to robią i to właśnie w weekend :)

      Pawe Fox 09/08/2012 08:16 Odpowiedz
  • Po czym Pan wnosisz?
    Tak jak myślałem. Szef firmy nie raczył zadzwonić do mnie wczoraj zatelefonować.

    Facebook Profile photo Maciej Małkowski 09/08/2012 07:37 Odpowiedz
  • :-)))) JA pierdziu :-D debilizm popychany grafikiem :-/ Ostatnio mam w ogóle wrażenie ze nasze miasto to zaludniona nora ,w której ci co mieszkają "po zewnętrznej" traktują ja jak zwykły młynek do robienia kasy, wyborów , prywat . Szkoda , przecież Ci (my) ludzie to wyborcy , pracownicy , odpoczywający emeryci , nie dosypiające matki ect, ect ,ect …Żal

    Rafał Kotlarski 08/08/2012 19:52 Odpowiedz
  • Panie Maćku, Pan raczył, kur*a, nie oglądać „Dnia świra” nie widzieć!

    cemoi07 08/08/2012 12:27 Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

The maximum upload file size: 32 MB. You can upload: image, video, other. Links to YouTube, Facebook, Twitter and other services inserted in the comment text will be automatically embedded. Drop file here

Bobrzanie.pl
pl_PLPolish