cze 1, 2010
1446 Wyświetleń
2 0

Wehikuł Czasu: odsłona druga

Napisany przez

blues051

Każdy, kto lubi klimaty w kolorze blue, powinien spędzić najbliższą piątkową noc w Bolesławcu. Koncert i jam session do rana – to niewątpliwe dowody na to, że w Bolesławcu znów króluje blues. Druga edycja Bluesowej Nocy rusza już 4 czerwca.

Klimat bluesa i rock’n’rolla, jam session do białego rana oraz muzycy znani z takich kapel, jak Obstawa Prezydenta, Blues Beer czy Chłopaki z Ferajny – tak zapowiada się piątkowa noc w Bolesławcu.

– Sposób na dobrą Blues Night in Bolesławiec jest niezwykle prosty – mówi Maciej Tylenda, pamiętany przez bolesławiecką publiczność jako wokalista słynnego w latach 90. zespołu Blues Beer. – Wystarczy połączyć ze sobą dobre chęci ze strony organizatorów, spontanicznie reagującą publiczność i, oczywiście dobrą muzykę. Bo blues już w Bolesławcu jest. Zawsze był. Cieszył się popularnością wśród muzyków oraz, co najważniejsze, był kochany przez mieszkańców.

Koncert, podobnie jak jego wykonawcy, będzie stanowił mieszankę konkretnych stylów muzycznych: bluesa, funky, rocka i soulu. Na scenie bolesławieckiego MOSiR-u pojawią się: kapela Elch Band z Niemiec i Młody Krawiec Band. Wystąpią również Luz Blues oraz Chłopaki z ferajny. Wśród artystów nie zabraknie znanych muzyków, między innymi wokalisty Macieja Tylendy, znakomitego gitarzysty z Görlitz – Rafała „Łąki” Wierse, legendy bolesławieckiej harmonijki z Obstawy Prezydenta – Jacka „Orła” Lubińskiego (na zdjęciu) oraz perkusisty Sumptuastic – Tomasza Bubieńczyka.

Dariusz „Ustik” Uściński wspomina:
– Wraz z kilkoma przyjaciółmi, którzy pochodzą z Bolesławca, spotykamy się „na granie”. Ma to miejsce niezwykle rzadko, bo zjeżdżamy wówczas z różnych stron Polski, np. z Mazowsza i Wielkopolski. I podczas jednej z takich prób wymyśliliśmy tę imprezę.
Jak podkreśla Ustik – nie spodziewali się aż takiego przyjęcia:
– Inicjatywa, która wtedy miała być kameralnym spotkaniem kilkunastu znajomych przerodziła się w rewelacyjnie przyjęty koncert dla ponad 300 widzów. Myśleliśmy już wówczas o cykliczności imprezy. I cieszymy się, że właśnie się to dzieje.

Powrót do wspomnień i tego „małego intymnego muzycznego świata” będzie możliwy dzięki wsparciu instytucji miejskich (BOK oraz MOSiR) oraz firm prywatnych (Spółdzielnia Usługowa Piast z Legnicy zapewniająca ochronę podczas koncertu).
– Bez pomocy tych instytucji oraz naszych przyjaciół nie mielibyśmy szans na sprawne przeprowadzenie całości przygotowań – mówi Jan Dudek, jeden z organizatorów. – Sam koncert to zaledwie wierzchołek góry lodowej. Do tego dochodzi jeszcze szereg przygotowań przed imprezą i dużo pracy po jej zakończeniu. Impreza jest darmowa, więc wszystko robimy własnymi siłami – podsumowuje.

Imprezę zakończy tradycyjny bluesowy jam session.

Wstęp wolny.

—————————————————————————-

„Blues Night in Bolesławiec”
koncert i jam session do rana
4 czerwca Bolesławiec, godzina 19.00
MOSiR, ul.Spacerowa

Zagrają:
Młody Krawiec Band (Bolesławiec)
Luz Blues (Bolesławiec)
Elch Band (Niemcy)
Chłopaki z ferajny (Polska)

„Chłopaki z ferajny” to grupa przyjaciół, którzy początkowo spotykali się jedynie dwa razy do roku, podczas przerw świątecznych, kiedy to dawni koledzy zjeżdżali się do Bolesławca. Maciej Tylenda – vocal (zespół Blues Beer), Rafał „Łąka” Wierse – gitara, Jacek „Orzeł” Lubiński – harmonijka (niegdyś Obstawa Prezydenta), Tomek Bubieńczyk – perkusja (zespół Sumptuastic), Darek „Ustik” Uściński – gitara (zespół Blues Beer), Marcin „Jontek” Sarkowicz – bas, Jan Dudek – gitara (The Complice), Daniel „Lopez” Połeć – instrumenty klawiszowe

INFORMACJA: IZABELA JURASIK

TUTAJ ZNAJDZIECIE WIĘCEJ ZDJĘĆ Z ZESZŁOROCZNEJ EDYCJI IMPREZY

Kategorie:
muzyka · news
https://bobrzanie.pl/kategoria/blogi/letowski/

Fotograf (bernardletowski.pl), bloger, lekko emerytowany dziennikarz.

Komentarze do Wehikuł Czasu: odsłona druga

  • Pamiętam.
    Dorzuciłem na dole link do zdjęć z zeszłorocznej edycji.

    Bernard 01/06/2010 10:39 Odpowiedz
  • No to szykuje się nam uczta!
    Pamiętacie jak Maciek Tylenda spacerował bo bulwarze w kapeluszu a rozpalone laski wołały za nim : Whysky moja żono! i wlepiały się w niego prosząc : Rysiek, dasz nam autograf? One też by mu wtedy wszystko oddały. Bo jakoś tak jak zszedł ze sceny to był na oko młodszy i fajniejszy niż sceniczny Rysiek Readel.
    Tylko czy ktoś to jeszcze pamięta?
    Bernard … Ty musisz pamiętać klimat po bluesowego Pegaza. Ty wtedy miałeś taką fajną przyjaciółkę. Gitarę.

    Dionizos 01/06/2010 10:03 Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

The maximum upload file size: 32 MB. You can upload: image, video, other. Links to YouTube, Facebook, Twitter and other services inserted in the comment text will be automatically embedded. Drop file here

Bobrzanie.pl
pl_PLPolish