mar 15, 2012
4137 Wyświetleń
0 0

Fakt? Nie dam złamanego grosza

Napisany przez

Rebekah Brooks, była dyrektor wykonawcza News International, koncernu do którego należał zamknięty zeszłego lata tabloid News of the World, została aresztowana w swoim mieszkaniu w Oxfordshire. Zatrzymano też jej męża i pięciu innych dziennikarzy gazety. Wszyscy zamieszani byli w aferę podsłuchową, która przyczyniła się do zamknięcia brukowca.

Córka Murdocha, bo tak nazywają ją w Anglii, kierowała włamywaniem się do skrzynek głosowych celebrytów i polityków. Policja szacuje, że ofiarami hakerów News of the World padło 800 osób. Gazeta zamknięta została dopiero po incydencie Milly Dowler. Dziennikarze usunęli wiadomości z jej skrzynki głosowej, utrudniając policji znalezienie poszukiwanej.

13 marca powinien okazać się przełomem w walce z brakiem etyki w mediach. Nie okaże się. Na miejsce News of the World powstał The Sun on Sunday, kolejny wytwór imperium medialnego Murdocha. Już w pierwszą niedzielę działalności zarobił 3,2 miliona funtów.

Jak nieetyczne potrafi być dziennikarstwo? Świetny Jeff Randal – angielski felietonista – twierdzi, że prosić dziennikarzy tabloidowych o etykę to tak, jakby wymagać czystości od marynarzy wypływających na półroczny rejs.

Praca w tabloidzie to obłuda i głupota. Czy powinno dziwić, że The Sun ukazuje się w 3,5 – milionowym nakładzie? Czy zastanawia Was, dlaczego to Fakt czyta 7 milionów Polaków? Rozmawiam z dziennikarzami i słyszę, że ludzie potrzebują sensacji. Owszem, ale w tak złym wydaniu? Czytanie Bilda, Faktu i The Sun nie jest zaspokojeniem pragnienia informacji (które próbuję wymodlić dla każdego z nas), jest odwzorowaniem ułomności społeczeństwa. Jak banalne i proste są faktowe newsy, tak banalni i prości są ludzie czytający je. Ludzie, którzy lekceważą podstawowe zasady etyki i za nic mają prawdę. Abstrahuję tutaj od poziomu języka i merytoryki. To nie tylko złe dziennikarstwo, to złe działanie.

Jako przyszła dziennikarka, która już wystarczająco martwi się o renomę gazet, w których potencjalnie ma pracować, proszę, bojkotujcie to świństwo. Dziennikarz, z definicji, przedstawia informację, prawdziwą informację. Zarówno News of the World, jak i Fakt, nie mają z prawdą wiele wspólnego. I o ile polskie brukowce przegrywają procesy sądowe, o tyle Rebekah Brooks została rano zwolniona za kaucją. Tabloidowe imperium rośnie. Moja współlokatorka czyta The Sun, bo to zabawne. Tabloidowe imperium nie będzie jednak rosło, jeśli sami przestaniemy napędzać koniunkturę. Nie jest to zabawne, nie jest wiarygodne i nie jest warte wydania ani złotówki.

    http://theindependentposts.blogspot.com/

    Bolesławianka, 20 lat. Absolwentka I Liceum. Studentka dziennikarstwa i Public Relations w Londynie. Antykonsumpcjonistka, ambicjonerka. Pracowała w Telewizji Łużyce, prowadzi bloga TheIndependentPosts. Tęskni za bolesławieckim rynkiem. Fanka Twittera i The New York Times.

    Komentarze do Fakt? Nie dam złamanego grosza

    • Dwa krajowe tabloidy Superak i Fakt są obecnie jedynymi ostojami jakiejkolwiek klasy polskiego dziennikarstwa. Pozostają jedynymi tytułami, w których zadaje się w ogóle istotne pytania skierowane do władzy. Z mediów elektronicznych daje radę RMF. To jest wszystko.

      Bruner 19/04/2012 11:07 Odpowiedz
    • za PRESSEM:

      Już ponad 150 tys. Niemców wypełniło formularz internetowy, za pośrednictwem którego odmówili przyjęcia bezpłatnego egzemplarza jubileuszowego wydania dziennika „Bild” (Axel Springer).

      Formularz od tygodnia jest dostępny na stronie internetowej akcji społecznej „Wszyscy przeciw Bildowi” („Alle gegen Bild”). Inicjatywa, za którą stoi grupa berlińskich studentów namawiających Niemców, by poprzez odmowę nie stawali się częścią kampanii promocyjnej Springera, zyskała nadspodziewaną popularność i odbiła się szerokim echem w niemieckich mediach.

      Na początku br. koncern zapowiedział, że 23 czerwca bezpłatny numer dziennika „Bild” zostanie dostarczony do wszystkich domów w Niemczech. Wydawca gazety szacuje, że nakład jubileuszowego wydania wyniesie 41 mln egz.

      Bernard 19/04/2012 08:09 Odpowiedz
    • Bzdura, zdecydowanie zaprzeczam! Zgodność z moimi poglądami? Co tu mają do rzeczy poglądy? Przypisujesz mi swoje skłonności – to u Ciebie wszystko co „prawicowe” jest zakłamane i złe!
      Nie działam z automatu – jeśli Lis twierdzi, że 2+2 jest 4, nie będę twierdził że 5 tylko dlatego , że on tak powiedział! Staram się weryfikować w innych źródłach wszystkie istotne informacje. Przy czym twierdzenia osób niewiarygodnych weryfikuję częściej i staranniej. Zwłaszcza twierdzenia tak sprawnych manipulatorów jak Lis czy Olejnik.
      Nie mniej kiedy politruk stwierdza fakt, że nie był naciskany przez swoich przeciwników – dlaczego mam mu nie wierzyć? Nie ma on żadnego interesu by w tym skłamać! Pomijam już, że zweryfikować tego i tak nikt nie jest w stanie.

      nKostas 20/03/2012 09:25 Odpowiedz
    • @nKostas,
      ja jedynie stwierdziłem, że ufasz Lisowi wtedy gdy mówi rzeczy zgodnie z Twoimi poglądami, co zresztą potwierdziłeś w tej dyskusji.

      Czy wierzę, że „jadowity antypisowiec” kłamał na rzecz PiSu. Nie wierzę w niezależność TVP.

      Bernard 20/03/2012 08:47 Odpowiedz
    • @Bernard
      Co to za dziwaczna gra słówek? Jak już wspominałem, IMHO Lis raczej manipuluje i przemilcza niż kłamie.Jest możliwe, że kłamał wbrew swojej linii „programowo-ideologicznej”? Wierzysz że jadowity antypisowiec kłamał publicznie, broniąc PiS?
      Naprawdę?

      I nie powołuj się na wiarę czy inteligencję! Ja kwestię wiary ograniczam do spraw nadprzyrodzonych, w pozostałych sprawach żądam faktów, dowodów i liczb.
      Twoja wiara, aluzje i gołosłowne sugestie mi zdecydowanie nie wystarczą.
      Bez twardych dowodów są pomówieniami.

      nKostas 19/03/2012 13:20 Odpowiedz
    • nie bardzo rozumiem o co chodzi z ta etykietą . dziennikarz jak zwróci się do oszusta „co ty pieprzysz oszuście” to co ma forma do treści ( o ile jest etyczna dziennikarsko )

      Daniel 17/03/2012 20:16 Odpowiedz
    • Dyskusja zatoczyła szerokie koło, a ja pozwolę sobie odnieść się jeszcze do samego tekstu Ani.

      Mój szacunek, inaczej niż dla Brunera, budzi samo stawianie kwestii etycznych przez dziennikarza. Ci w Polsce są podzieleni na środowiskowe stowarzyszenia i etyka dziennikarska zależeć zaczyna od tego kto gdzie należy. Bernard już wspominał o Lisowych zasługach w unowocześnieniu polskiego dziennikarstwa, polegających na skopiowaniu zachodnich wzorców. O ile jednak ta kopia się udała, to zapomniano skopiować to, co powinno być kręgosłupem dla dziennikarstwa czyli szacunek dla etyki i etykiety. No ale jeśli nawet w prawie prasowym zapomniano wykreślić odniesienia do PRL-u, to co tu chcieć więcej.

      Ania odwołuje się do czytelników, by nie kupowali szmatławej prasy, dając tym wyraz dezaprobaty dla narracji taniej sensacji. To pewnie słuszne, ale ja myślę, że to przede wszystkim sami dziennikarze powinni dawać odpór temu paradygmatowi dziennikarstwa. Występuje tu rodzaj błędnego koła. To, co robi dziennikarz musi się sprzedawać, a najlepiej sprzedaje się tania sensacja, więc dziennikarze zmuszeni są do pogoni za nią. To łatwe wytłumaczenie niemożności wyjścia z tego kręgu, ale przy tym prostackie.

      Niektórzy tłumaczą sobie zalew książek czy filmów, w których głównym tematem jest zło tym, że niby zło, dramat, tragedia bardziej pociągają, są bardziej „plastyczne” do zobrazowania. Moim zdaniem to tylko wyraz łatwizny. Zło jest po prostu łatwiejsze do pokazania. O wiele większego kunsztu artystycznego wymaga pokazywanie dobra.

      I odnoszę tę moją konstatację do dziennikarstwa. Pogoń za sensacją to łatwizna. Świat spłaszcza nam się wtedy do jednego wymiaru i wystarczy zwracać uwagę na historie, które mogą zaszokować odbiorcę. Wyrwanie się z tego kręgu wymaga i odwagi i kunsztu dziennikarskiego. Ten paradygmat sensacji stał się wędzidłem, które ogranicza, a przy tym nie ma żadnej istotnej podbudowy. Dziennikarstwo nie jest ani matematyką, ani chemią, ani nawet nie filologią. To tylko zespół umiejętności, a jak się ich używa, to już tylko sprawa samego dziennikarza. Nie ma żadnej encyklopedii spraw, którymi dziennikarz może, albo nie może się zajmować i w jakim kontekście ma to robić. Ma mieć oczy otwarte na rzeczywistość. Tylko tyle i aż tyle.

      Bogdan Mazurkiewicz 17/03/2012 19:01 Odpowiedz
    • @Ania: „Nie wyobrazam sobie, zebym wlamala sie do skrzynki Beckhama, zeby sprawdzic, czy ma kochanke. Poki co. Mam nadzieje, ze nie bede nigdy musiala tego robic”

      Szacun, za brak stwierdzeń w formie kategorycznej typu NIGDY NIE WŁAMIĘ SIĘ, jako dziennikarka do skrzyni Beckhama.

      Nidy nie wiadomo co przyjdzie nam w życiu robić…, więc lepiej pozostać z nadzieją… ;)

      Bruner 16/03/2012 18:17 Odpowiedz
    • @Danielu,
      każdy dziennikarz ma swoje prywatne poglądy i sympatie polityczne i nie da się tego pominąć. Może nawet lepiej kiedy mówi o nich otwarcie jak prawicowi czy też centrowy albo lewicowy Lis : )

      @Aniu,
      piszesz:
      „Nie wyobrazam sobie, zebym wlamala sie do skrzynki Beckhama, zeby sprawdzic, czy ma kochanke.”

      A wyobrażasz sobie, żeby prywatne medium świadczyło usługi hostingowe urzędowi? Tak bywa w Bolesławcu : )))

      @Bogdan,
      kurde, nie śledzę jednak kariery i dokonań Lisa aż tak wnikliwie jak Ty, bo parówek nie kojarzyłem : )

      „prawicowy”, ” lewicowy” – zgoda, patrz wyżej

      @nKostas,

      czyli Lis mówi prawdę wtedy, gdy potwierdza ona Twoje tezy. Wygodne : )

      piszesz też:
      „Za PIS całe media, tak samo jak teraz, były proPOwskie i brały zlecenia i reklamy tak samo wysokie jak wcześniej i później!”

      Proszę, szanuj naszą inteligencję, nawet moją kulawą : )

      Bernard 16/03/2012 17:02 Odpowiedz
    • Kamień spadł mi z serca :))) Pani Ania wierzy w etyczny konsumpcjonizm czyli jest 100% KOBIETĄ i do tego rozważną .

      Do Szanownych Panów i panów socjalistów ;

      Co za różnica czy ktoś jest lewicowy czy prawicowy . Wszystko zależy od etyki dziennikarskiej . Dobry dziennikarz powinien być nijaki politycznie . Bo inaczej zawsze będzie bronił swojego „pana „. Lis to taki lis .

      Daniel 16/03/2012 16:04 Odpowiedz
    • Witam serdecznie!
      Przepraszam za dygresje w Waszej konwersacji, Panowie.

      Tytulem wstepu: bylam bardzo krytyczna. Po prostu ucza mnie, ze dziennikarze powinni mowic prawde. I owszem, dobrzy i prawdomowni pracuja w tabloidach, mam znajomych etatowych dziennikarzy w The Sun i wiem, ze sprawdza sie w The Guardian. Potrzeba chwili, ze tak powiem.

      Co do etyki: bralam udzial w ciekawej dyskusji nad czescia komisji Lavesona (powolana, zeby zbadac sprawe hakerow z NotW). Redaktor naczelny Daily Express (brukowiec) oznajmil, ze w redakcji nie ma kodeksu etyki, bo kazdy dziennikarz traktuje pojecie po swojemu i cos, co dla kogos jest sluszne, dla drugiego juz nie. Debata, pozniej juz w Pubie, prowadzona przez jednego z redaktorow The Independent ( ktory, dzieki Bogu, jest moim wykladowca ) przerodzila sie w sonde: co bym zrobil ja a co bys zrobil ty. Wierzcie lub nie, dziennikarze z doswiadczeniem w gazetach, jak to mowia w Anglii: jakosciowych, nie placa za informacje, nie sa oplacani i nie przyjmuja zaproszen, ktore wymagaly by od nich poznieszej dziennikarskiej prostytucji. Ci tabloidowi: przeciwnie, wykorzystuja te praktyki do maximum.

      Nie wyobrazam sobie, zebym wlamala sie do skrzynki Beckhama, zeby sprawdzic, czy ma kochanke. Poki co. Mam nadzieje, ze nie bede nigdy musiala tego robic. Tak jak slusznie podkreslil Bernard: nie ma nic zlego w odmowie, kazdy zna swoje limity.

      Aha, co do konsumpcjonizmu. W PR sa trzy rozne poglady: antykonsumpcjonizm, etyczny konsumpcjonizm i konsumpcjonizm, po prostu. Mi najblizej do srodkowego. I nie widze nic zlego w zbieznosci pogladow, sa studenci medycyny nie popierajacy, np. in vitro. Nie trzeba byc maniakiem, zeby studiowac PR.

      Tytulem konca: Ciesze sie, ze tu trafilam. Dziekuje za krytyke. Mam nadzieje, ze wiele mnie Panstwo naucza.

      Ania Kowalska 16/03/2012 15:21 Odpowiedz
    • Gęsto się zrobiło. Ale ja tylko, jak to lubią mówić politycy, ad vocem do wypowiedzi Bernarda w stosunku do mojego posta.

      „Parówkowy” portal, bo wystartował z bezstronnym materiałem o tym, jakie rozkosze podniebienia przeżywają klienci stacji Orlenu, gdy zamawiają tam masowo hot-dogi. Materiał autorstwa drugiego Tomasza, Machały.

      Co do sprawności warsztatowej Lisa, to nie widzę w jego pracy tego, co widzisz Ty. I nie chodzi mi o to, że Lis nie ma sprawności dziennikarskich. On je ma nawet w nadmiarze i tutaj pełna zgoda. Tylko, że nie wykorzystuje ich do pracy dziennikarskiej, bo takiej nie wykonuje. Napisałem, że jest teraz publicystą, komentatorem i celebrytą, a nie dziennikarzem. To taka może rabinacka dystynkcja, ale jednak.

      A co do pogardy. Potrafię zrozumieć (co ne jest równoznaczne z usankcjonowaniem), że ktoś kimś pogardza, choćby dlatego, że dopuścił się jakichś niewybaczalnych czynów. I to byłaby ta pogarda nie bezineteresowna. Natomiast gardzenie ludźmi en block jest dla mnie takim bezinteresownym odmawianiem innym szacunku tylko dlatego, że nie spełniają jakichś moich wygórowanych kryteriów. Tego, ani nie sankcjonuję, ani nie rozumiem.

      I jeszcze co do samego Tomasza Lisa. Już popełniłem na „bobrzanach” tekst o nim i zgodnie z tamtą deklaracją w ogóle nie interesują mnie jego produkcje. Wystarczy bowiem raz znaleźć w beczce miodu smak dziegciu, by wiedzieć, że nie ma potrzeby próbować z niej więcej.

      Natomiast w jego obronie nadużywasz Bernard określeń „prawicowy”. Konsekwencja w takim nazewnictwie wymagałaby przy Lisie umieszczać przymiotnik „lewicowy”, a przynajmniej „centrowy”. Pisanie o jakichś dziennikarzach, że są „prawicowi” to dla mnie wyraz jakiejś mody na wartościującą stygmatyzację, która ma zastępować polemikę. Tym bardziej, że w przestrzeni publicznej inżynierowie języka starają się przenicować „prawicowość” na nielubiane w salonie odmiany socjalizmu (vide: socjalizm narodowy).

      Bogdan Mazurkiewicz 16/03/2012 15:15 Odpowiedz
    • @Bernard
      Nikt nie kłamie zawsze – Lis też nie. On rzadziej kłamie, częściej przemilcza prawdę i manipuluje. A to wyjątkowo przyznał – wbrew głoszonym zwykle potępieniom. Więc tym bardziej można mu wierzyć!

      Nie jesteś prawicowym dziennikarzem, więc pomawiasz gołosłownie?

      Za PIS całe media, tak samo jak teraz, były proPOwskie i brały zlecenia i reklamy tak samo wysokie jak wcześniej i później!

      nKostas 16/03/2012 15:05 Odpowiedz
    • Tak z wiki;
      Prawica – zwyczajowe określenie sił politycznych, które charakteryzuje szacunek dla tradycji, autorytetów, religii, istniejącej hierarchii społecznej oraz wstrzemięźliwość przy dokonywaniu zmian w systemie społeczno-gospodarczym i politycznym. Poglądy prawicowe są przeciwstawiane lewicowym.

      Bernardzie ich nie można nazwać prawicą do póki wpieprzają się w gospodarkę .

      @nkostas
      Masz racje co do nocnej zmiany Fiszer powiedział;

      „Aby naprawić RP należy rozstrzelać 100tyś winnych , a jak się nie znajdzie 100tyś to należy dobrać z niewinnych ”

      960 nazwisk z listy Macierewicza to to T.W. służb UB i SB . A jak to powiedział sam JKM kilkoma naprawdę był zaskoczony .
      Właśnie w 92 r mogliśmy coś zmienić , no ale jak się ma prezydenta bolka i wcześniejszych komunistów jak mazowiecki czy geremek na stołkach było to prawie nierealne . Takie osoby powinny gnić w rynsztoku a nie na stanowiskach .
      U TU NAJWIĘKSZĄ WINNĄ MOŻNA OBARCZYĆ RZEKOMO WOLNE MEDIA I DZIENNIKARSTWO .
      Wolność tą można obejrzeć na youtube jak nie wpuszczają JKM do programu Forum prowadzonego przez „prostytutkę dziennikarską ” Lichocką . Owy kolega z KLD p. premiera Urbański był wtedy prezesem TVP .

      Daniel 16/03/2012 15:04 Odpowiedz
    • @nKostas,
      piszesz:
      „np. w RZEKOMO pisowskiej TVP pracował za duże pieniądze Lis i sam twierdził, że żadnych nacisków na niego wtedy nie było!”

      Ale według Twojej teorii kłamał, bo to przecież Lis : )

      Nie jestem prawicowym dziennikarzem, nie zajmuję się szukaniem dowodów na Pospieszalskiego, szukaniem dowodów na dziennikarzy zajmują się koledzy Pospieszalskiego : )

      Jak rządowe instytucje pakowały kasę w prawicowe media za poprzedniej władzy też cię tak to drażniło? Gdy prawica rządziła to prawicowe media nie wchodziły bez wazeliny rządzącym? Wtedy to było słuszne, bo po Twojej linii?

      Przykro mi, że Cię zawiodłem swoją naiwnością : )

      Nie oglądam Lisa, nie oglądam Pospieszalskiego (jeśli gdzieś jeszcze leci jego program). Za to wrogowie Lisa oglądają go pasjami : )

      Bernard 16/03/2012 14:54 Odpowiedz
    • Bernard

      Dla Ciebie każdy, kto nie jest funkcjonariuszem medialnym PO, jest prawicowcem. To delikatnie mówiąc uproszczenie, a w wielu wypadkach zwykły fałsz!

      Dziwką określam kogoś, kto sprzedaje siebie za kasę. Lis to robi – jest płatnym apologetą (bardzo sprawnym- to prawda!) rządzącej oligarchii. Uzasadnienie w poprzednim wpisie.

      Co do „Nocnej zmiany” (gorąco polecam obejrzenie w całości tego dokumentu!), doświadczenie pokazuje, że wszyscy wojujący przeciwnicy ujawnienia agentury okazali się agentami albo ich patronami. Nie znałem żadnego głośnego wyjątku!

      Ostro oceniam wszystkich propagandzistów udających dziennikarzy. Problem w tym, że michnikoidom roi się, że każdy kto nie wchodzi bez wazeliny rządzącym, zajmuje się „kanonizacją” kaczorów. To tylko obsesyjne urojenie – bezzasadne! Podaj tu jakieś dowody np. na Pospieszalskiego!

      „Prawicowe gryzipiórki” nie migrują, są wywalani przez totalistów rządzącej niepodzielnie mediami oligarchii. A np. w RZEKOMO pisowskiej TVP pracował za duże pieniądze Lis i sam twierdził, że żadnych nacisków na niego wtedy nie było!

      Nie da się robić lepszych mediów, jeśli zdecydowana większość jest w jednych totalistycznych rękach! Nie jest żadną tajemnicą, że media żyją głównie z reklam i zleceń. Żadne medium spoza mainstream’u nie dostanie najdrobniejszego zlecenia ani od urzędników ani od biznesu. Jeśliby który z biznesmenów się poważył rozmaite kontrole doprowadzą go do bankructwa w 5 minut! A bez kasy nic się nie da! Ergo – Twoi „prawicowcy” to ideowcy a nie dziwki!

      Kiedy czytam Twoją wizję mediów nie mogę wyjść ze zdumienia. Twoje wypisy świadczą o skrajnym zaprogramowaniu i skrajnej naiwności! A jesteś ostatnią osobą, którą podejrzewałbym o naiwność ;-)

      nKostas 16/03/2012 14:24 Odpowiedz
    • Wiarygodność polega na publikowaniu PRAWDY.
      Problem w tym, że grupa która jest dla Ciebie wiarygodna nie opublikuje informacji, która ujawnia bankructwo tego systemu. Najlepszym przykładem – najbardziej załganym tematem – jest katastrofa Smoleńska.
      https://bobrzanie.pl/2011/05/24/nkostas/wypominki-smolenskie
      Ostatnie 5 lat to ciągłe pasmo afer takiej skali, że po każdej z nich w poważnym kraju upadłby rząd. A u nas Twoja grupa „sprawniejszych dziennikarzy” nie zauważyła i nie poprowadziła śledztwa w żadnej z nich i sprawcy pozostają na swoich stanowiskach.
      Gawnojedy w mediach „nie zauważają” np. afery Wojciecha Sumlińskiego. Jest on od lat nękany przez wymiar sprawiedliwości. Zamieszany jest w sprawę Prezydent, szefowie służb, wysocy oficerowie. Wokół tej jak i innych spraw, też pojawiają się tajemnicze zgony. I Lis tego nie zauważa!
      A kto zauważa i dochodzi prawdy ten jest „prawicowym oszołomskim stronniczym nieudolnym dziennikarzem”!

      nKostas 16/03/2012 08:55 Odpowiedz
    • @Bernard
      Skąd ta prawica !? Manipulujesz jak LIS! ;)))

      Daniel 16/03/2012 08:50 Odpowiedz
    • @nKostas,
      upraszczając:
      z jednej strony Mamy Lisy, Gazetę Wyborczą i tego typu „mainstreamy” starające się trafić w swoistą poprawność polityczną – z drugiej Karnowskich, Semkę, Gargas, Wildsteina, Pospieszalskiego i rydzykowy przychówek.
      Tę drugą grupę nazywam sobie prawicowymi i tak sobie będę nazywał.

      Z mojego punktu widzenia wiarygodność pierwszej grupy, a warsztat na pewno, mimo wszystko góruje. Choć tak samo pamiętam niektóre przegięcia antypisowskie Lisa, jak zaperzanie się Wildsteina na słowa dla PiS nieprzychylne.

      Ja rozumiem, że równie ostro oceniałeś dziennikarzy prawicowych kiedy mieli TVP i PiS rządził : )

      Określiłeś Lisa dziwką, trzymając się tego poziomu rozmowy mogę tylko pogratulować przeciwnikom pana Tomasza chorobliwego zainteresowania dziwkami. Chcesz tak rozmawiać?

      A już przywoływanie przez Ciebie „Nocnej zmiany” i wyciąganie z niej wniosku że Lis miał jakieś papiery do wyczyszczenia… czysta propaganda, którą tak zarzucasz innym.

      @Bogdan,
      czemu „parówkowy”?

      Lis celebrytą… Masz rację, zbudował sobie różnymi środkami pewną pozycję (w tym całkiem niezłymi książkami), która wyrasta ponad wyobrażenia wielu dziennikarzy. Stał się człowiekiem – instytucją tyle, że dla tych samych ludzi, dla których autorytetem może być Bartoszewski, mężem stanu Sikorski itd…

      Przy tym poszedł trochę w pop i w prosty przekaz, co dało mu publiczność masową, która zapewne najbardziej irytuje prawicowych gryzipiórków, którzy muszą z redakcji do redakcji emigrować od wyborów do wyborów.

      Bogdan, piszesz, że nie dostrzegasz sprawności warsztatowej Lisa i że oglądalność jego programu jest zasługą miejsca w ramówce. Choć tego chcesz od czytelników bobrzan, trudno nie czytać Twoich komentarzy i tekstów nie patrząc przez pryzmat Twojej pracy w Telewizji Lokalnej. Zatem nie skomentuję.

      Piszesz: „Nie mogę jednak przejść obojętnie wobec tego, że w ogóle można kimkolwiek tak bezinteresownie gardzić.”

      Interesowna pogarda jest OK?

      @Panowie,

      Lis bywa ciekawy, bywa wkurw…, jest często stronniczy i, jak każdy w rozmowie (i my tutaj też), manipuluje.

      Dla mnie jednak prawicowa jazda na niego jest nie tylko złością na propagowane przez niego poglądy, ale również mieszaniną zawiści, zazdrości, złości i bezsilności. Bo te parę milionów faceta ogląda a i czyta niemało. Oczywiście te parę milionów to również skutek przekazu łatwiejszego do przyjęcia niż na przykład propagowanie kanonizacji braci Kaczyńskich.

      Dla mnie jest pewna doza idiotyzmu w tym, że prawicowe media atakują inne (poglądowo) środowiska medialne zamiast skupić się na robieniu lepszych od nich mediów.

      Bernard 16/03/2012 08:16 Odpowiedz
    • @Bernard, nie ma dziennikarzy prawicowych!
      Są dziennikarze, którzy rzetelnie wykonują swój zawód starannie oddzielający część informacyjną od publicystyki (rzadkość) oraz ci wskazani przeze mnie w linku (agentura i gawnojedy) tendencyjnie dobierający informacje, ukrywający istotne i ważne informacje, dzielący rozmówców na swoich (którym słodzą i pozwalają perrorować) i obcych którym nie pozwala się dokończyć żadnego wątku, przerywa, poucza i upomina się. Już zapomniałem, że Lis kiedyś był dziennikarzem! Bo dawno stał się dziennikarską dziwką.
      BTW
      Wyjaśnienie tego ostatniego zdaje się tkwić w scenie z 1992 roku z „Nocnej zmiany”, gdzie Lis ciągnąc Lecha Wałęsę za rękaw woła „Panie Prezydencie, niech nas Pan ratuje”. Kto wtedy razem z Wałęsą tak trżąsł portkami? Ci, którzy nie byli pewni czy wszystkie papiery zostały wyczyszczone.
      I jeszcze w sprawie wyrazu, który od pewnego czasu stał się dla niektórych epitetem („prawicowy”). Przeciwieństwem są : lewicowy, lewy, lewizna, dwie lewe ręce, wstać lewą nogą. Prawica zbudowała cywilizację i bogactwo w świecie. Dopóki lewica nie urosła w siłę, kraje („prawicowe”) bogaciły się i rozwijały, prawo znaczyło prawo a prawda znaczyła prawdę. Świat naprawę zaczął się psuć od lewicowych ruchów.
      https://bobrzanie.pl/2011/11/17/nkostas/postempowcy-nie-odpuszcza
      Dziś dominuje lewda, lewica rodem z 68 roku, bezkarność dla łajdaków i prawne prześladowanie przyzwoitych ludzi, rujnowanie podatkami i głupimi biurokratycznymi ograniczeniami gospodarki, zepsucie moralne i brak przyzwoitości we wszystkich dziedzinach życia.
      Nie ma na świecie kraju, który lewica doprowadziła do rozkwitu i bogactwa!

      nKostas 16/03/2012 07:39 Odpowiedz
    • Trochę mi głupio, bo nie chcę dyskutować o powyższym tekście. Chcę tylko odnieść się do poniższej opinii Bernarda na temat Tomasza Lisa.

      Przede wszystkim Tomasz Lis przestał być dziennikarzem. Jest publicystą, komentatorem, celebrytą, za którym idzie ogromna państwowa kasa, gdzie tylko się nie usadowi. Masz rację, że sporo stworzył, gdy był jeszcze dziennikarzem, ale teraz odcina tylko kupony. Swoją pozycję buduje obecnie dzięki temu, że zachowuje jednoznacznie prorządową postawę. Niestety dla niego, sam premier oddał mu niedawno niedźwiedzią przysługę występując z pluszowym lisem po zwolnieniu Lisa ludzianego z Wprostu. Już zatem nie uwolni się od etykietki „pluszaka” władzy. A jeszcze ten „parówkowy” portal.

      I myślę, że niewielu mu zazdrości tej sprawności, o której piszesz. Bo tak naprawdę to nawet nie wiem, jaką sprawność warsztatową masz na myśli. Jedyną jego sprawność, którą teraz można zaobserwować to sprawność prowadzenia dyskusji do z góry określonych konkluzji. Ale tym może się pochwalić byle polityk. Sprawność w szefowaniu tygodnikom to porażka (we Wproście zawyżano wyniki sprzedaży). Oglądalność „Tomasz Lis na żywo” to w dużej mierze wynik szczególnego miejsca w ramówce. Podpisanie przez firmę Lisa kontraktu z TVP na produkcję tego programu z pominięciem procedur przetargowych i przed zarejestrowaniem firmy, która to robi to z kolei wyraz jakiegoś szemranego dogadywania się pod stołem, co buduje ciekawy wizerunek dziennikarza, jeśli chciałbyś go tak jeszcze nazywać.

      Tomasz Lis ma poglądy inne też niż moje. Mnie to w niczym nie przeszkadza. Koło ucha przelatują mi też słowa nieskrywanej pogardy, które ten człowiek kieruje do inaczej myślących niż on i do odbiorców jego dzieł. Nie mogę jednak przejść obojętnie wobec tego, że w ogóle można kimkolwiek tak bezinteresownie gardzić.

      Bogdan Mazurkiewicz 15/03/2012 21:53 Odpowiedz
    • @nKostas,
      Lis de facto stworzył Fakty TVN, dziennik telewizyjny robiony nowocześnie, ciekawie, który stał się wzorcem dla rozmaitych redakcji w tym kraju i protoplastą polskich telewizji informacyjnych. Zaimplementował na polski grunt zachodni styl realizacji newsów od warstwy dźwiękowej po obraz. Ludzi, którzy uczyli się fachu w tych faktach zobaczysz dziś w każdym ważnym programie informacyjnym.

      Ty go nie lubisz za poglądy, które ujawnia i które są inne od Twoich, ale prawicowe dziennikarstwo, moim zdaniem, nie lubi go nie tylko za to, ale również za sprawność warsztatową i realizacyjną (niestety ani Polsat, ani TVP nie potrafią tego naśladować w jego programach). Sprawność, której prawicowe media chyba nigdy się nie nauczą.

      Bernard 15/03/2012 14:50 Odpowiedz
    • Służę kontekstem!

      lub
      http://niepoprawni.pl/blog/6078/agentura-wplywu-i-gawnojedy
      To ostatnie – idealnie opisuje „pracę u podstaw” „Metro”…

      nKostas 15/03/2012 12:35 Odpowiedz
    • Bardzo spoko ten tekst, ale redaktor Warzecha z Fucktu byłby niezbyt zadowolony z takie opisu sytuacji. Przecież tam też pracują porządni dziennikarze.
      A ludzie to kupują, bo gazetka tania i w kolorze. Dużo sensacji, wszystko prostym językiem, co nie zrozumieją to w tych kolorowych ramkach mają „z polskiego na nasze”. Taka troszkę Biblia Pauperum.
      Ja jednak jestem zdania, że im mniejszy zasięg gazety, tym będzie ona solidniejsza.
      Moim faworytem w kategorii shit press będzie zawsze Metro ze swoimi przemyśleniami i otwartością na czytelnika. To jest prawdziwa praca u podstaw.
      @nKostas: proszę nie czepiaj się tak Lisa, to na pewno są zdania wyrwane z kontekstu, tylko po to, by zaszkodzić mistrzowi.

      krian 15/03/2012 11:31 Odpowiedz
    • Jeśli chodzi o Fakt – w zakresie pierwszych stron z publicystyką polityczną, jest to najbardziej obiektywna i pluralistyczna gazeta w Polsce – w której szpalty dzielą komentatorzy wszystkich opcji. To nie żart. To Fakt. Jeśli Fakt i The Sun nie mają z prawdą wiele wspólnego – to może pogadamy o Michnikoidzie? – Zaprzeczeniu zasad dziennikarstwa, pod przykrywką nowoczesnej gazety dla „wielkomiejskiej inteligencji”…

      Bruner 15/03/2012 11:20 Odpowiedz
    • Uogólniam, bo pisałem o ogóle dziennikarzy (wiem że znajdziemy kilka wyjątków).
      A jekżesz to Lis reformował polskie media? To zaledwie sprawny politruk oddelegowany na ważny odcinek w celu robinia ludziom wody z mózgu!

      nKostas 15/03/2012 10:25 Odpowiedz
    • „Studentka dziennikarstwa i Public Relations w Londynie”. „Anty konsumpcjonistka”

      Zakładam ,że Public Relations studiuje Pani aby DOWIEDZIEĆ się jak okradane jest społeczeństwo by walczyć z konsumpcjonizmem . Bo jeżeli NAUCZYĆ PR no to jedno koliduje z drugim. Poza tym uważam że konsumpcja to motor gospodarki . Nawet dewiacja konsumenta przynosi korzyści dla gospodarki , a szkodzi tylko jednostce . To naturalna selekcja głupoty ! I czy w ogóle takich osób jest dużo ?

      Co do artykułu. Dziennikarz to taki szok pracz , pisze to co mu każą . A kupowanie faktu wynika z natury ludzkiej (szczególnie natury Polaka- żeby sąsiadowi zdechła krowa)

      Daniel 15/03/2012 10:15 Odpowiedz
    • @nKostas,
      strasznie uogólniasz,

      dziennikarze nie pracują w próżni, uczą się zawodu w redakcjach, które mają swoje linie programowe przyjaźnie, antypatie i budżety uzależnione od władzy, nie jest im łatwo zachować niezależność. Redakcje często zajmują się bardziej łamaniem charakterów (jeśli ktoś go ma), niż nauką warsztatu. Drastycznie widać to na przykładzie mediów lokalnych zajmujących się często po prostu prostytucją a w stosunku do dziennikarzy – swoistym sutenerstwem.

      Co do Lisa, niech się nad nim pastwią prawicowe fora :)
      Ja bym go tak jednoznacznie nie oceniał, bo mimo wad, jest to jeden z ludzi, którzy zreformowali polskie media.

      Ja się trochę nie zgodzę z autorką, bo widzę jednak pewne pozytywy istnienia tabloidów. Choćby takie, jak powrót jakiegokolwiek słowa pisanego pod strzechy. Przed Faktem mieliśmy Super Expres a Fakt po prostu pokazał w Polsce jak robi się tabloid profesjonalnie.

      Ba, jeden z pierwszych chyba tabloidów w Polsce mieliśmy na ziemi jeleniogórskiej, Łużyce/Gazetę Wojewódzką. Tak też powstawała popularna prasa lokalna – dziś na wymarciu.

      To wszystko chyba nie zależy od typu medium, tylko od tego, czy ktoś jest dobrym czy złym dziennikarzem, człowiekiem uczciwym lub nie. Pracując dla tabloidu można odmówić wykonywania niektórych zleceń choć trzeba się pogodzić z poetyką gatunku : )

      Zdarzyło mi się odmówić tabloidowych zachowań i przy okazji zlecenia dla Faktu i dla gazety nietabloidowej i nikt mnie za to nie zabił.

      Bernard 15/03/2012 10:07 Odpowiedz
    • IMHO pytanie brzmi czy w ogóle mamy jeszcze etycznych, nietabloidowych dziennikarzy?

      Oto pierwsze z brzegu 3 perełki guru polskiego dziennikarstwa – Tomasza Lisa:
      – „Nie możemy mówić poważnie, bo poważnie to znaczy nudno. A nudno, to te barany wezmą pilota i przełączą…”
      – „widz w Polsce wybaczy wiele. Wybaczy wszystko, ale nie wybaczy by potraktować go poważnie”
      – „Nie myślcie, że widz jest głupi! Jest głupszy”

      Dziennikarze najpierw latami robią z ludzi idiotów – indoktrynując, kłamiąc, manipulując i ogłupiając. A potem „skarżą się” na to co sami wyhodowali swoją ciężką pracą.

      nKostas 15/03/2012 09:52 Odpowiedz
    • Witamy nową autorkę na bobrzanach : )

      Bernard 15/03/2012 08:45 Odpowiedz

    Dodaj komentarz

    Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

    The maximum upload file size: 32 MB. You can upload: image, video, other. Links to YouTube, Facebook, Twitter and other services inserted in the comment text will be automatically embedded. Drop file here

    Bobrzanie.pl
    pl_PLPolish