kwi 25, 2024
539 Wyświetleń
3 0

Wiosna kosiarzy i ich umysłów

Napisany przez

Na zdjęciu powyżej jest ulica Leśna, którą zarządza Powiat Bolesławiecki. A właściwie robi to w jego imieniu Zarząd Dróg Powiatowych. Pracowników ZDP, albo jakiejś firmy pracującej dla Zarządu, zawsze na wiosnę łapy świerzbią. Stojące rzędem smutne kosiarki patrzą na nich jak wyrzut sumienia, że jeszcze nie odpalone, nie nahałasowane, nie zasmrodzone, a tu zielsko pobocza zarasta, na przechodniów napada, estetów i alergików maltretuje.

No to wzięli się chłopcy za robotę pokazując potencjał swoich umysłów finansowanych z kasy podatników.

Ja jakby rozumiem, że w powiecie są teraz sprawy ważniejsze, że są w małej ojczyźnie rachunki krzywd, że wykuwa się nowy ład, powyborczy podział stołków i ambicji na mniejsze kawałki. A z tym nie tak łatwo jak z zielskiem przy drodze, jak z kwitnącymi mniszkami, innymi kwiatami, owadami itd. Tam to jest walka o życie, a tutaj? Tylko o kasę za koszenie.

Ale jak już panowie się powybierają i władzą podzielą, to może niech pomyślą za swoich podległych podwładnych, skoro podległym podwładnym, co widać na zdjęciach, myślenie nie wychodzi.

Parę lat temu naukowcy z SGGW i Uniwersytetu Łódzkiego ustalili, że miejskie nieużytki i dzikie chaszcze pochłaniają o wiele więcej dwutlenku węgla, niż wypielęgnowane i przystrzyżone trawniki i parki, których utrzymanie kosztuje. Rozumiem, że żeby to wiedzieć, trzeba pozwalać sobie na lektury ambitniejsze niż katalog nowych modeli kosiarek.

Służę więc streszczeniem:

Naukowcy przez lata przebadali w Warszawie i Łodzi miejską zieleń, porównując dzikie chaszcze z wypielęgnowanymi miejskimi parkami.

W przypadku pochłaniania dwutlenku węgla te wykoszone, parkowe trawniki pochłaniają – 3,8 t/ha CO2, a dziko porośnięte chwastami łąki – aż 7,0 t/ha. Prawie dwa razy więcej.

W raporcie czytamy m.in., że utrzymanie zieleni w mieście generuje ogromne koszty, podczas gdy pozwalając przyrodzie robić swoje, możemy uzyskać porównywalne korzyści, co szczegółowo zmierzyli naukowcy SGGW i Uniwersytetu Łódzkiego. Zieleń miejska oczyszcza powietrze, pochłania dwutlenek węgla, retencjonuje wodę, wychładza, a przede wszystkim umożliwia nam zdrowy wypoczynek.

– Naukowcy apelują, żeby w maju, do końca maja, nie kosić. Wiele roślin dopiero wtedy zakwita – mówi Witold Szwedkowski, przyrodnik i edukator prowadzący na Facebooku fanpage Miejska Partyzantka Ogrodnicza. – Koszenie ich w tym okresie uniemożliwia ich rozwój i wysiewanie się, a w konsekwencji uszczupla pulę gatunków na danym terenie. 

Wśród przeciwników ograniczenia koszenia traw pojawiają się też argumenty związane z kleszczami. Zapominają oni jednak, że w wysokiej trawie żyją organizmy, dla których kleszcze są smaczną przekąską, a pozbywając się wysokiej trawy, pozbywamy się naturalnych wrogów kleszczy.

Wbrew sugestiom, wysoka trawa nie zaostrza też objawów alergii. Szwedkowski uważa, że to częste koszenie szkodzi alergikom.

– Rzadsze koszenie sprawia, że na trawniku wyrasta więcej roślin owadopylnych, które nie uczulają. Natomiast przy częstym koszeniu udział traw w zieleńcu zwiększa się  mówi w rozmowie z  naTemat.pl – Skoszona trawa, która nie zdążyła zakwitnąć, ponownie próbuje wytworzyć kłos i znowu zaczyna pylić. Wtedy okazuje się, że zamiast pylić w typowym dla siebie okresie, pyli przez dłuższy czas, okres jej kwitnienia wydłuża się.

Jest chyba bezdyskusyjnie logiczne, że niekoszenie pozwala zatrzymywać wilgoć, ochładzać przestrzeń i ograniczyć koszty… koszenia. Nie chodzi o to, aby nie kosić wcale, ale można sobie to odpuścić co najmniej do końca maja z korzyścią dla wszystkich, nawet dla żyjącymi z koszenia.

Zamiast myślenia o powyższych sprawach mamy ulicę Leśną według logiki bolesławieckiego samorządu. Który trawnik na zdjęciu bardziej się Wam podoba, ten koło znaku, czy ten obok?

Czy naprawdę komukolwiek korzystającemu pieszo lub autem z tej ulicy przeszkadzała taka zieleń?

Tak, wiem, samorządowcy na namowy do niekoszenia traw mówią z oburzeniem:

– Ależ estetyka miasta ucierpi!

Oto estetyka według rządzących naszym powiatem:

Ja rozumiem, że koszenie może zwalniać od myślenia. Ale gdyby tak odwrócić sytuację, to myślenie mogłoby zwolnić od koszenia, od jego powyższych skutków estetycznych, ekologicznych i finansowych.

Prawda?

 

Kategorie:
Łętowski
https://bobrzanie.pl/kategoria/blogi/letowski/

Fotograf (bernardletowski.pl), bloger, lekko emerytowany dziennikarz.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

The maximum upload file size: 32 MB. You can upload: image, video, other. Links to YouTube, Facebook, Twitter and other services inserted in the comment text will be automatically embedded. Drop file here

Bobrzanie.pl
pl_PLPolish